- N.. Natasha ta szkoła wygląda jak z jakiegoś Horroru..- Przełknęłam głośno ślinę na widok wielkiego, starego budynku, który nazywano najlepszym liceum w Londynie.
- Od kiedy niby boisz się jakiś dennych filmów? - Zaśmiała się, jako pierwsza wchodząc do szkoły, w której właśnie zabrzmiał dzwonek na przerwę. Naprawdę Nati!? Naprawdę się nie bałaś?! Niepewnie weszłam do środka rozglądając się w koło. Ta szkoła nie wyglądała nawet w połowie tak przyjaźnie jak nasza poprzednia. Wszędzie było szaro ani nie było żadnych kolorowych prac. Po pierwszym wrażeniu stwierdziłam, że po szkole chodzą ludzie ubrani w spódnice do kolan i granatowe mundurki.Ku mojemu zdziwieniu i uciesze zza rogu wyszła normalnie ubrana dziewczyna. Jednak ludzie tutaj pamiętają że żyją w 21 wieku, co wygląda trochę dziwnie, bo kiedy mini spódniczki i szpilki mieszają się ze średniowiecznym wystrojem tworzy się mieszanka wybuchowa, znana także jako niekontrolowany napad śmiechu. Ulga. To to co poczułam opanowując chichot. Pech chciał, że moją pierwszą lekcją była chemia, w przeciwieństwie do mojej przyjaciółki, która miała właśnie historię. Po udaniu się do sekretariatu, po mapkę sal rozeszłyśmy się w dwie różne strony, przytulając na pożegnanie i wyznaczając miejsce spotkania po pierwszej lekcji. Spuszczając wzrok na kartkę, szłam korytarzem szukając sali jak pirat skarbu, z tą różnicą że ja wcale nie chciałam dochodzić do celu. Mijając grupkę dziewczyn jak mi się wydawało myślących tylko o sobie, z grubą warstwą tapety na twarzy, potocznie też nazywanych ''plastikami'' skręciłam w jakiś boczny korytarz, czując coraz większy strach przed całkowitym zagłębieniem w nieznanych zakamarkach szkoły. Słysząc męskie głosy za sobą, szybciej ruszyłam przed siebie, jednak orientując się, że nie wiem gdzie jestem przystanęłam, i kolejny raz studiując mapkę, zorientowałam się, że idę w przeciwną stronę. Wypuszczając ciche westchnięcie odwróciłam się z powrotem i szybkim krokiem zawróciłam. Właśnie się zgubiłam, właśnie się zgubiłam- te myśli zawracały mi głowę kiedy ślepo szłam przed siebie nie spuszczając wzroku z kartki. Ignorując coraz bliższe mi głosy, przyśpieszyłam tempo, zerkając po drodze na zegarek w telefonie, który wskazywał 5 minut do początku lekcji. Kolejny raz wypuściłam głośnie jęknięcie, ale tym razem nie z powodu zgubienia ''tropu'', ale przez uderzenie w czyjąś wysoką postać. Powoli podniosłam wzrok, wlepiając go w twarz chłopaka, którego najwyraźniej bawiła cała ta sytuacja. Ponownie westchnęłam widząc dziecinność mojej ''przeszkody'' i cicho przepraszając starałam się wyminąć postać. Zrobiłam krok w bok, równo z chłopakiem, który nadal miał ten łobuzerski uśmiech na twarzy. zrobiłam krok w drugą stronę, chcąc po prostu zakończyć tę niezręczną sytuacje, jednak brunet znów zagrodził mi drogę. Czując rosnące we mnie poirytowanie opuściłam mapkę z przed oczu, pozwalając opaść jej wraz z ręką wzdłuż mojego tułowia.
- Czasem nie wystarczy zwykłe przepraszam, mała. - Odezwał się wreszcie nie ściągając tego żałosnego uśmiechu z twarzy. Chłopak stojący obok zaśmiał się tylko po czym oparł o ścianę, przygotowując się najwyraźniej do słuchania dłuższej konwersacji, do której nie mogłam dopuścić, choćby przez to, że za kilka minut zacznie się PIERWSZA lekcja, w NOWEJ szkole i nie miałam zamiaru się na nią spuźnić.
- oh, jestem pewna że kiedyś ci to wynagrodzę. - odrzekłam głosem pełnym irytacji, złości i co najważniejsze zniecierpliwienia. Przewracając oczami ponownie usiłowałam go wyminąć, ponownie na marne. - Boże.. koleś o co ci chodzi?! - Przerwał mi odgłos śmiechu, wydany przez stojącego z boku blondaska. Co do cholery było śmieszne w tej sytuacji?! - Chce tylko znaleźć tą jebaną sale on chemii i zaliczyć pierwszą lekcję w tym Liceum! - Warknęłam, z coraz większą desperacją w głosie.- Możesz więc mnie kurwa przepuścić!?- Wydzierałam się coraz głośniej. zauważając gniew na twarz chłopaka od razu ucichłam.
- To wszystko wyjaśnia.. - Powiedział powracając do swojego tajemniczego uśmieszku przez co kamień spadł mi z serca, bo przyznam szczerze że widząc gniew w jego tęczówkach aż cała trzęsłam się od środka. Momentalnie przyparł mnie do ściany a ja mocno ścisnęłam powieki czując ból od mocnego uderzenia, oraz słysząc dzwonek na lekcję, oznaczający moją klęskę. Walić to. Jedne spóźnienie jeszcze nikogo nie zabiło, poza tym w tej chwili muszę martwić się o coś, a raczej kogoś innego.
- Puszczaj mnie! - Warknęłam.
- Nie tym tonem mała, - poszerzył uśmiech, przez co wywróciłam oczami. Co w tej sytuacji było dla nich śmieszne? po chwili na jego twarzy zagościła powaga. - Ja żądzę tą szkołą, i nie życzę sobie, żeby taka mała kurwa się tak do mnie odnosiła! Jasne?!- Niepewnie skinęłam głową, pozwalając by strach zawładną moim umysłem.
- Więc mam nadzieje że ta sytuacja się więcej nie powtórzy i będziesz pilnowała własnej dupy! - Tym razem tylko spuściłam wzrok nie będąc w stanie mierzyć się dłużej z jego przenikliwym wzrokiem.- Aaa, i ja także jestem pewny, że mi to kurwa wynagrodzisz!- Warknął przytwierdzając mnie mocniej do ściany. - Więc do zobaczenia za niedługo, słońce.- W co ja się wpakowałam...
W przypływie weny dodałam kolejny rozdział. Każda osoba która to czyta niech zostawi po sobie komentarz lub zagłosuje w ankiecie. Next jak będzie dużo wejść ;))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzyżby jeden z chłopców była aż tak niegrzeczny?? Kto to??
OdpowiedzUsuńA poza tym, to było śmieszno- straszne... czyli doskonałe !! ♥
Oooo dopiero znalazłam ale zapowiada się świetnie :***
OdpowiedzUsuńświetny ♥
OdpowiedzUsuńwoho właśnie zaczynam i zapowiada się genialnie ! ♥
OdpowiedzUsuńSpoko .. A Zayn jaki bad boy :D
OdpowiedzUsuńPoda mi może ktoś tytuł piosenki nr. 5 ? :)
OdpowiedzUsuńSelena Gomez - Who Says :)
UsuńPozdrawiam xx
G x
Super ten rozdział ! <3
OdpowiedzUsuń