TAAK. Pewien miły anonim przypomniał mi, że mama Zayn'a zmarła ... Tak tak to prawda i przepraszam za komplikacje, ale wpadłam na jeden ciekawy pomysł i pod wpływem napisałam. Nie będę tego zmieniać, tylko troszeczkę ugnę historię Malika.... w końcu Zayn nie powiedział Tracy wszystkiego, prawda ?
_____________________________________________
Obudził mnie cichy jęk. Otworzyłam zmęczona oczy i spojrzałam na łóżko, gdzie zobaczyłam Zayn'a, który próbuje wstać. Skoczyłam do niego przestraszona.
_____________________________________________
Obudził mnie cichy jęk. Otworzyłam zmęczona oczy i spojrzałam na łóżko, gdzie zobaczyłam Zayn'a, który próbuje wstać. Skoczyłam do niego przestraszona.
- Coś się stało ? Czegoś potrzebujesz ? - zapytałam łapiąc go za rękę.
- Tracy ? Co ty tutaj robisz ?- wychrypiał.
- Jestem. Cały czas jestem - wyszeptałam uśmiechając się lekko.
- Boże, myślałem że to był sen - westchnął z ulgą.
- Ale co ?
- To, że widziałaś jak zabijam człowieka i potem uciekłaś ode mnie, a ja poszedłem do klubu ... - chłopak kiedy zauważył moją minę przestał mówić - to prawda ? - zapytał, a ja jedynie kiwnęłam głową - ale tutaj jesteś .....
- Zayn, pamiętasz co się działo w klubie ? Pobiłeś się z kimś ... nie mogłam Cię zostawić tutaj samego.
- Przepraszam, tak bardzo Cię przepraszam, nigdy nie chciałem żebyś wiedziała co robię...
- Nie! Właśnie o to chodzi, że skoro jesteśmy w tym cholernym związku to musisz mówić mi wszystko, rozumiesz?! Wszystko, nawet jeżeli prawda bardzo zaboli lepiej ją usłyszeć od ciebie. Oboje nie chcemy czuć się tak jak wczoraj, jasne ? Od dzisiaj mówimy sobie wszystko, im więcej będziemy sobie mówić tym większe będzie nasze zaufanie do siebie i nie będziemy po każdym kroku na przód cofać się o dwa w tył - powiedziałam o dziwo spokojnie.
- Tracy.. ja... - chłopak próbował coś powiedzieć, ale mu nie pozwoliłam.
- Narazie o tym nie rozmawiajmy, dobrze ? Boli Cię coś, czego potrzebujesz ? - zmieniłam temat spoglądając na niego troskliwie.
- Wody - wychrypiał spoglądając na mnie spod przymrużonych powiek. Kiwnęłam głową, na znak że rozumiem i podałam chłopakowi szklankę, którą już wcześniej przygotowałam. Zaraz po wypiciu całej szklanki przez chłopaka zabrałam swój telefon, po czym wyszłam z jego mieszkania i ruszyłam do siebie.
Po powrocie do domu od razu złapałam za kartkę którą dostałam od ojca i wybrałam jego numer.
- Słucham ? - po drugiej stronie odezwał się głos mężczyzny.
- Emmm. Tato ? Tutaj Tracy - mruknęłam lekko skrępowana.
- Tracy ? Ale się cieszę, że dzwonisz.
- Taa. Moglibyśmy się spotkać ?
- Jasne! Za godzinę ? W kawiarni w centrum ?
- Okey. Będę tam do dwóch godzin... nie wiem czy wyrobię się w godzinę - mruknęłam.
- Dobrze. Będę tam za półtorej godziny będę na cieie czekał - odezwał się po chwili milczenia.
- Do zobaczenia - powiedziałam cicho.
Rozłączyłam się i rzucając telefonem na łóżko. Ściągnęłam ciuchy i rzucając je na podłogę, w samej bieliźnie ruszyłam do łazienki, gdzie wykąpałam się, po czym ubrałam w bardziej odpowiadający strój na spotkanie z ojcem. Niecałe dziewięcdziesiąt minut później szłam w kierunku kawiarni, gdzie czekał na mnie ojciec. W czasie drogi rozdzwonił się mój telefon.
- Tak ? - mruknęłam rozglądając się na boki, po czym przeszłam na drugą stronę.
- Tracy gdzie jesteś ? - zapytał Zayn
- Idę na spotkanie z ojcem, po wszystkim przyjadę do ciebie dobrze ? Czegoś potrzebujesz ?
- Ciebie potrzebuje - mruknął.
- Zaayn - zachichotałam - wrócę, nie martw się. Nigdzie nie idę - dodałam uśmiechnięta.
- Ok. Będę czekał - powiedział, po czym rozłączył się. Akurat w tym samym momencie doszłam do kawiarni. Przez szybę zobaczyłam swojego ojca który już na mnie czekał.
*****
- A ten chłopak, który do ciebie przyszedł, Zayn ? - zapytał ojciec. Już od godziny siedzieliśmy i rozmawialiśmy.
- Tak Zayn. Znamy się od .. jakiś kilkunastu miesięcy - mruknęłam.
- Znam go ... znaczy się znałem jego rodziców - powiedział, a ja zaciekawiona spojrzałam na niego - smutna historia, byli naprawdę szczęśliwą rodziną dopóki tata Zayn'a nie zaczął pic. Nawet nie wiem co tam się dokładnie działo. Wiem jedynie, że chłopak uciekł kiedy miał piętnaście lub szesnaście lat, a Trisha - mama chłopaka zabrała córki i uciekła - dokończył, a ja patrzyłam na niego zaskoczona.
- Czyli jego mama nadal żyje ?
- Tak. Ma się świetnie! Mieszka z trzema dziewczynkami po drugiej stronie Bradford, ale nie mam już z nią kontaktu.
- Rozumiem, wiesz co ? Ja już będę musiała lecieć, Zayn niezbyt dobrze się czuje - mruknęłam z głową w "chmurach".
- Jasne, mam nadzieję, że spotkamy się na moim ślubie - powiedział uśmiechnięty.
- Jeszcze Ci napiszę, a teraz... do zobaczenia - uśmiechnęłam się do niego lekko i zabierając torbę z krzesła wyszłam z kawiarni.
Po pół godzinie czasu byłam już w domu Malika.Kiedy wparowałam do mieszkania chłopaka, Zayn siedział w dresie przed telewizorem.
- Coś się stało ? Jak spotkanie z ojcem ? - zapytał mulat patrząc w moją stronę.
- Dobrze... chyba. Zayn musimy porozmawiać - klapłam obok niego na kanapie.
- Słucham ?
- Opowiedz mi... opowiedz mi o swojej mamie.. Zayn ona na pewno nie żyje ? - spojrzałam na chłopaka, który po moim pytaniu westchnął.
- Poczekaj, przebiorę się i gdzieś pojedziemy - mruknął i tyle było go widać. Chwilę później stał już przy drzwiach i czekał na mnie. Wyszliśmy z domu i po wejściu do samochodu Zayn ruszył w stronę centrum.
- Gdzie jedziemy ?
- Moja mama żyje, ale nie wiem gdzie jest - zaczął opowiadać - jak dobrze wiesz mieszkaliśmy w Bradford. Mój ojciec po stracie pracy zaczął pic, kiedy przychodził do domu rzucał się z pięściami na moją matkę, a ona się nie broniła. Wierzyła, że się zmieni. Pewnego dnia nie wytrzymałem i spakowałem torbę, po czym uciekłem. Uciekłem jak tchórz zostawiając zwykłą kartkę, że kiedy załatwię sobie dobrą pracę wrócę po nią i po moje siostry.
- Czyli co ... ? To co mi powiedziałeś nie było prawdą ?
- Częściowo . Każdemu nowo poznanemu mówię to samo.. Zaraz po przyjeździe do Londynu wpadłem na pewnego starszego mężczyznę, który postanowił mi pomóc - zaczął dalej opowiadac, lecz przerwał w momencie, kiedy zajechaliśmy na podziemny parking jednego z największych budynków z Anglii z apartamentami - nie wiedziałem, że ten starszy mężczyzna był strasznie bogaty. Mieszkałem u niego w tym budynku na ostatnim piętrze. Chodź pojedziemy tam windą - wsiadłszy do windy Malik nacisnął przycisk z 10. Żadne z nas się nie odzywało dopóki nie dojechaliśmy na ostatnie piętro i nie weszliśmy do mieszkania.
- Opiekowałem się z nim do osiemnastego roku życia. Wtedy właśnie zmarł, a podczas czytania testamentu okazało się, że wszystko co miał zapisał na mnie dwa tygodnie przed śmiercią. Mimo, że miałem kupę forsy to i tak czułem się jak biedak. Nie miałem co robić w tym wielkim mieszkaniu... było za cicho, dlatego też wieczorami zacząłem szwędac się po klubach. W tym okresie poznałem Niall'a. Zaprzyjaźniliśmy się, zapisałem się do tej samej szkoły co on i tak zaczęła się nasza historia z narkotykami...
- A mama ?
- Co mama ? Nie pojechałem po nie. Nie wróciłem... od tamtego dnia co uciekłem z domu rodzinnego minęło sporo czasu, kilka razy byłem pod naszym starym domem w Bradford, ale bałem się wejśc. Bałem się, że moja rodzicielka nie będzie chciała mnie przyjąc z powrotem.
- Nie prawda! Uwierz mi, że na pewno ucieszyłaby się z tego, że do niej przyjechałeś, Zayn - złapałam chłopaka za rękę i posłałam mu uśmiech.
- To i tak nie ma znaczenia Tracy. Podobno się przeprowadziły, teraz już ich nie znajdę - mulat ruszył w stronę dużego okna z widokiem na Londyn - nie rozmawiajmy o tym. Powiedziałem Ci prawdę, teraz... nie rozmawiajmy o tym, zmieńmy temat - powiedział siadając na podłodze.
- emm. Czyli oprócz domu i jachtu masz jeszcze takie piękne mieszkanie - zmieniłam temat podchodząc do niego.
- Tak.. nie często tutaj przebywam - mruknął uśmiechając się lekko.
- Czemu ? Tutaj jest tak domowo - powiedziałam rozglądając się.
- Naprawdę ? Jak chcesz możemy tutaj przez parę dni pomieszkać - zaproponował.
- Jeżeli by Ci to nie przeszkadzało - wzruszyłam ramionami.
- Okey, ale nie dzisiaj. Dzisiaj jeszcze chce wrócić do siebie - mulat wstał, po czym podał mi dłoń, którą ochoczo złapałam.
____________________________
Podoba wam się ?
Z początku chciałam usunąć rozdział i napisać od początku, ale stwierdziłam, że coś wyskrobię i wyszło to : )
Liczę na komentarze : )xxx
Pozdrawiam'
G xx
- Tracy ? Co ty tutaj robisz ?- wychrypiał.
- Jestem. Cały czas jestem - wyszeptałam uśmiechając się lekko.
- Boże, myślałem że to był sen - westchnął z ulgą.
- Ale co ?
- To, że widziałaś jak zabijam człowieka i potem uciekłaś ode mnie, a ja poszedłem do klubu ... - chłopak kiedy zauważył moją minę przestał mówić - to prawda ? - zapytał, a ja jedynie kiwnęłam głową - ale tutaj jesteś .....
- Zayn, pamiętasz co się działo w klubie ? Pobiłeś się z kimś ... nie mogłam Cię zostawić tutaj samego.
- Przepraszam, tak bardzo Cię przepraszam, nigdy nie chciałem żebyś wiedziała co robię...
- Nie! Właśnie o to chodzi, że skoro jesteśmy w tym cholernym związku to musisz mówić mi wszystko, rozumiesz?! Wszystko, nawet jeżeli prawda bardzo zaboli lepiej ją usłyszeć od ciebie. Oboje nie chcemy czuć się tak jak wczoraj, jasne ? Od dzisiaj mówimy sobie wszystko, im więcej będziemy sobie mówić tym większe będzie nasze zaufanie do siebie i nie będziemy po każdym kroku na przód cofać się o dwa w tył - powiedziałam o dziwo spokojnie.
- Tracy.. ja... - chłopak próbował coś powiedzieć, ale mu nie pozwoliłam.
- Narazie o tym nie rozmawiajmy, dobrze ? Boli Cię coś, czego potrzebujesz ? - zmieniłam temat spoglądając na niego troskliwie.
- Wody - wychrypiał spoglądając na mnie spod przymrużonych powiek. Kiwnęłam głową, na znak że rozumiem i podałam chłopakowi szklankę, którą już wcześniej przygotowałam. Zaraz po wypiciu całej szklanki przez chłopaka zabrałam swój telefon, po czym wyszłam z jego mieszkania i ruszyłam do siebie.
Po powrocie do domu od razu złapałam za kartkę którą dostałam od ojca i wybrałam jego numer.
- Słucham ? - po drugiej stronie odezwał się głos mężczyzny.
- Emmm. Tato ? Tutaj Tracy - mruknęłam lekko skrępowana.
- Tracy ? Ale się cieszę, że dzwonisz.
- Taa. Moglibyśmy się spotkać ?
- Jasne! Za godzinę ? W kawiarni w centrum ?
- Okey. Będę tam do dwóch godzin... nie wiem czy wyrobię się w godzinę - mruknęłam.
- Dobrze. Będę tam za półtorej godziny będę na cieie czekał - odezwał się po chwili milczenia.
- Do zobaczenia - powiedziałam cicho.
Rozłączyłam się i rzucając telefonem na łóżko. Ściągnęłam ciuchy i rzucając je na podłogę, w samej bieliźnie ruszyłam do łazienki, gdzie wykąpałam się, po czym ubrałam w bardziej odpowiadający strój na spotkanie z ojcem. Niecałe dziewięcdziesiąt minut później szłam w kierunku kawiarni, gdzie czekał na mnie ojciec. W czasie drogi rozdzwonił się mój telefon.
- Tak ? - mruknęłam rozglądając się na boki, po czym przeszłam na drugą stronę.
- Tracy gdzie jesteś ? - zapytał Zayn
- Idę na spotkanie z ojcem, po wszystkim przyjadę do ciebie dobrze ? Czegoś potrzebujesz ?
- Ciebie potrzebuje - mruknął.
- Zaayn - zachichotałam - wrócę, nie martw się. Nigdzie nie idę - dodałam uśmiechnięta.
- Ok. Będę czekał - powiedział, po czym rozłączył się. Akurat w tym samym momencie doszłam do kawiarni. Przez szybę zobaczyłam swojego ojca który już na mnie czekał.
*****
- A ten chłopak, który do ciebie przyszedł, Zayn ? - zapytał ojciec. Już od godziny siedzieliśmy i rozmawialiśmy.
- Tak Zayn. Znamy się od .. jakiś kilkunastu miesięcy - mruknęłam.
- Znam go ... znaczy się znałem jego rodziców - powiedział, a ja zaciekawiona spojrzałam na niego - smutna historia, byli naprawdę szczęśliwą rodziną dopóki tata Zayn'a nie zaczął pic. Nawet nie wiem co tam się dokładnie działo. Wiem jedynie, że chłopak uciekł kiedy miał piętnaście lub szesnaście lat, a Trisha - mama chłopaka zabrała córki i uciekła - dokończył, a ja patrzyłam na niego zaskoczona.
- Czyli jego mama nadal żyje ?
- Tak. Ma się świetnie! Mieszka z trzema dziewczynkami po drugiej stronie Bradford, ale nie mam już z nią kontaktu.
- Rozumiem, wiesz co ? Ja już będę musiała lecieć, Zayn niezbyt dobrze się czuje - mruknęłam z głową w "chmurach".
- Jasne, mam nadzieję, że spotkamy się na moim ślubie - powiedział uśmiechnięty.
- Jeszcze Ci napiszę, a teraz... do zobaczenia - uśmiechnęłam się do niego lekko i zabierając torbę z krzesła wyszłam z kawiarni.
Po pół godzinie czasu byłam już w domu Malika.Kiedy wparowałam do mieszkania chłopaka, Zayn siedział w dresie przed telewizorem.
- Coś się stało ? Jak spotkanie z ojcem ? - zapytał mulat patrząc w moją stronę.
- Dobrze... chyba. Zayn musimy porozmawiać - klapłam obok niego na kanapie.
- Słucham ?
- Opowiedz mi... opowiedz mi o swojej mamie.. Zayn ona na pewno nie żyje ? - spojrzałam na chłopaka, który po moim pytaniu westchnął.
- Poczekaj, przebiorę się i gdzieś pojedziemy - mruknął i tyle było go widać. Chwilę później stał już przy drzwiach i czekał na mnie. Wyszliśmy z domu i po wejściu do samochodu Zayn ruszył w stronę centrum.
- Gdzie jedziemy ?
- Moja mama żyje, ale nie wiem gdzie jest - zaczął opowiadać - jak dobrze wiesz mieszkaliśmy w Bradford. Mój ojciec po stracie pracy zaczął pic, kiedy przychodził do domu rzucał się z pięściami na moją matkę, a ona się nie broniła. Wierzyła, że się zmieni. Pewnego dnia nie wytrzymałem i spakowałem torbę, po czym uciekłem. Uciekłem jak tchórz zostawiając zwykłą kartkę, że kiedy załatwię sobie dobrą pracę wrócę po nią i po moje siostry.
- Czyli co ... ? To co mi powiedziałeś nie było prawdą ?
- Częściowo . Każdemu nowo poznanemu mówię to samo.. Zaraz po przyjeździe do Londynu wpadłem na pewnego starszego mężczyznę, który postanowił mi pomóc - zaczął dalej opowiadac, lecz przerwał w momencie, kiedy zajechaliśmy na podziemny parking jednego z największych budynków z Anglii z apartamentami - nie wiedziałem, że ten starszy mężczyzna był strasznie bogaty. Mieszkałem u niego w tym budynku na ostatnim piętrze. Chodź pojedziemy tam windą - wsiadłszy do windy Malik nacisnął przycisk z 10. Żadne z nas się nie odzywało dopóki nie dojechaliśmy na ostatnie piętro i nie weszliśmy do mieszkania.
- Opiekowałem się z nim do osiemnastego roku życia. Wtedy właśnie zmarł, a podczas czytania testamentu okazało się, że wszystko co miał zapisał na mnie dwa tygodnie przed śmiercią. Mimo, że miałem kupę forsy to i tak czułem się jak biedak. Nie miałem co robić w tym wielkim mieszkaniu... było za cicho, dlatego też wieczorami zacząłem szwędac się po klubach. W tym okresie poznałem Niall'a. Zaprzyjaźniliśmy się, zapisałem się do tej samej szkoły co on i tak zaczęła się nasza historia z narkotykami...
- A mama ?
- Co mama ? Nie pojechałem po nie. Nie wróciłem... od tamtego dnia co uciekłem z domu rodzinnego minęło sporo czasu, kilka razy byłem pod naszym starym domem w Bradford, ale bałem się wejśc. Bałem się, że moja rodzicielka nie będzie chciała mnie przyjąc z powrotem.
- Nie prawda! Uwierz mi, że na pewno ucieszyłaby się z tego, że do niej przyjechałeś, Zayn - złapałam chłopaka za rękę i posłałam mu uśmiech.
- To i tak nie ma znaczenia Tracy. Podobno się przeprowadziły, teraz już ich nie znajdę - mulat ruszył w stronę dużego okna z widokiem na Londyn - nie rozmawiajmy o tym. Powiedziałem Ci prawdę, teraz... nie rozmawiajmy o tym, zmieńmy temat - powiedział siadając na podłodze.
- emm. Czyli oprócz domu i jachtu masz jeszcze takie piękne mieszkanie - zmieniłam temat podchodząc do niego.
- Tak.. nie często tutaj przebywam - mruknął uśmiechając się lekko.
- Czemu ? Tutaj jest tak domowo - powiedziałam rozglądając się.
- Naprawdę ? Jak chcesz możemy tutaj przez parę dni pomieszkać - zaproponował.
- Jeżeli by Ci to nie przeszkadzało - wzruszyłam ramionami.
- Okey, ale nie dzisiaj. Dzisiaj jeszcze chce wrócić do siebie - mulat wstał, po czym podał mi dłoń, którą ochoczo złapałam.
____________________________
Podoba wam się ?
Z początku chciałam usunąć rozdział i napisać od początku, ale stwierdziłam, że coś wyskrobię i wyszło to : )
Liczę na komentarze : )xxx
Pozdrawiam'
G xx
Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńczekam na Next a rozdział był cudowny i Boski ♥ :D
OdpowiedzUsuńJest boski czekam na Next
OdpowiedzUsuńchce kolejny <3 czekam . Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńfajnie że już jest ok!!! zaczynają być słodziutką parką!
OdpowiedzUsuńniesamowity ! ;*
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział!!! Jak najszybciej dodaj następny! :)
OdpowiedzUsuńKola ;D
Rozdział cudowny ;) Czekam na następny :p
OdpowiedzUsuńJest świetne :) Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńAgan :*
<3 no PRZEPIĘKNE ! NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO :) CIEKAWE CO bęDZIE SIE U NICH DziaLO PRZEZ TE KILKA DNi :)
OdpowiedzUsuńChce kolejny, chce kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńOczywiście że się podoba xd
OdpowiedzUsuńAch ta ciekawość Tracy...
Biedny Zayn...
NIe mogę się doczekać następnego
Weny :3
+ Wesołych świąt :P
Hfuryeyddydhfjfkgkgjfjdhdhdjdjfch zajebisty rozdział ! Czekam na kolejny < 3 @Karolina_Brooks
OdpowiedzUsuńLol ! Żal mi sb xD Czytając początek myślałam, że matka Zayna wyjdzie za mąż za ojca bohaterki ! Jestem dziwna xd Chociaż fajnie by było :D
OdpowiedzUsuńNo Zayn w końcu wszystko wypaplał ! xd :)
Cudownei czekam na nn ! :*
Fajne! Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie moje ulubione opowiadanie <3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Naprawdę wspaniały rozdział! <3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział czekam na następny ... moje konto na tt @Thorne1DJBLMDL one było przez pare dni zablokowane ale juz jest ok
OdpowiedzUsuńPostawie na prosty komentarz, ponieważ opusciła mnie wena twórcza. Rozdział jest taki...taki....słodki? Bardzo mi się podoba. Czekam na next i wesołych świąt.
OdpowiedzUsuńŚwietne! ♥
OdpowiedzUsuń[spam]
ZWIASTUNOWNICA
Chcesz żeby Twój blog miał wyłasny, niepowtarzalny zwiastun?
Zwiastunownica to miejsce dla Ciebie!
Zapraszamy!
http://zwiastunownicaa.blogspot.com/
Sodziwałam sie czegoś innego ale tez ro jest świetne.
OdpowiedzUsuńKocham to
@JustinePayne81
rozdział super jak wszystkie :DD bardzo bardzo proszę dodaj coś jak najwcześniej , jestem ciekaw czy spotka się z matką i co z tym ślubem ? next pliss :*
OdpowiedzUsuń