*** *** *** *** ***
Wybiegłam z pokoju i po kilku sekundach znalazłam się przed Zayn'em, który zakrywał ręką swoje oko, a z wargi leciała mu krew.
- O Boże, Zayn! - krzyknęłam zaskoczona - nic Ci nie jest ? - podbiegłam do niego i odciągając jego rękę zauważyłam dużego siniaka pod okiem.
- Nic mi nie jest, Tracy - chłopak odepchnął moje ręce, a ja nie wiedząc co zrobic zrobiłam krok do przodu.
- Daj sobie pomóc Zayn. Chyba przyszedłeś do mnie zamiast iść do siebie - powiedziałam cicho.
- Cholera! Zamknij się, chociaż raz, dobra?! Sam nie wiem po co tutaj przyszedłem! - zdenerwowany krzyknął, a w moich oczach pojawiły się łzy. Chciałam tylko pomóc. Zdenerwowany mulat wykrzykiwał jeszcze jakieś przekleństwa, ale nie słuchałam go. Wyłączyłam się. Powoli, żeby nie zdenerwować jeszcze bardziej Malika zaczęłam się cofać Dopiero kiedy poczułam za sobą ścianę stanęłam w miejscu, a Zayn zamilkł.
- Tracy... ja.... ja nie chciałem, przepraszam - powiedział zaszokowany moim zachowaniem. Kiwnęłam głową zamykając oczy, aby moje łzy nie wyszły na wierzch.
- Powinieneś iść - wychrypiałam.
- Tracy, daj sobie wszystko wytłumaczyć - mruknął robiąc krok do przodu.
- Co! Co chcesz tłumaczyć Zayn?! Wczoraj zabrałeś mnie na jakąś głupią imprezę, chociaż nie miałam na to ochoty! Zostawiłeś mnie tam i poszedłeś załatwiać jakieś sprawy, a ja musiałam stanąć twarzą w twarz ze swoją przeszłością! Cholera, jeszcze dzisiaj rano myślałam, że będzie dobrze, a tu co ?! Byłeś taki... dziwny, a teraz wpadasz do mojego mieszkania pobity i jeszcze się na mnie wyżywasz!! Wyjdź stąd, natychmiast! - krzyczałam pokazując palcem w stronę drzwi.
- Tracy ...
- Wynocha! Daj mi święty spokój narazie! Nie chcę Cię widzieć - powiedziałam stanowczo. Chłopak chciał coś powiedzieć lecz zamknął swoje usta i wyszedł z mojego mieszkania trzaskając drzwiami.
Byłam wściekła. Wściekła to może mało powiedziane. Chciałam mu tylko pomóc, a on się na mnie wydarł. Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo mnie to zabolało.
Wieczorem kiedy już trochę ochłonęłam z tych całych nerwów, do domu wkroczyła uśmiechnięta Natasha.
- O, cześć Tracy , długo już jesteś w domu ? - zapytała
- Od dwunastej jakoś, może trochę wcześniej - mruknęłam wkładając do buzi garść popcornu.
- Aa. Idziesz ze mną na imprezę do klubu ?
- Mogę iśc, tylko się przebiorę - odpowiedziałam po chwili i ruszyłam do swojego pokoju, skąd zabrałam ciuchy , które po chwili założyłam. Swoje blond włosy rozpuściłam i na sam koniec popryskałam się swoimi perfumami.
Kiedy weszłam do salonu, Nathalie aż gwizdnęła .
- No, no ale żeś się wystroiła - powiedziała z podziwem. Sama była ubrana w małą czarną i do tego czerwone szpilki.
- Czasami trzeba - mruknęłam., po czym wyszłyśmy z domu i odjechałyśmy czarną taksówką.
Przez całą drogę nie zamieniłam słowa z przyjaciółką. Przez cały czas w mojej głowie siedział Zayn i pytanie co robił w tej chwili. Do tego nie pomagała mi moja podświadomość, która co chwilę przypominając o sobie dawała mi myśl, że zależy mi na tym chłopaku.
- Tracy, już jesteśmy - Natasha tyrpnęła mnie lekko w ramie.
- Okey - posłałam jej uśmiech i wyszłam z taksówki.
Kiedy znalazłyśmy się w środku klubu pokazałam blondynce, że idę do baru, a następnie dumnie ruszyłam w tamtym kierunku. Myślą na dzisiejszy wieczór było to, że wlać w siebie największą ilość alkoholu jaką się da i zapomnieć o wszystkich zmartwieniach. Już na sam początek poprosiłam jakiegoś mocnego drinka.
Po wypiciu kilku szklanek na chwiejnych już nogach ruszyłam na parkiet, gdzie rzuciłam się w wir dobrej zabawy. Od wejścia do klubu ani razu nie widziałam Nathalie z którą tutaj przyszłam. Po przetańczeniu kilku piosenek, z powrotem ruszyłam do baru.
- Nie za dużo już wypiłaś ? - zapytał barman robiąc kolejnego drinka.
- Gdyby tobie zaczął walić się świat na głowę to byś nie pił ? - wycharczałam łapiąc kolejnego drinka.
- Oczywiście, że tak. Ale nie za dużo ? Z kim tutaj jesteś ?
- Nie interesuj się, tylko rób to co do Ciebie należy - wysyczałam już poddenerwowana. Nie wiedziałam co robić. Nie wiedziałam jak się zachować z tym co się stało dzisiaj u mnie w mieszkaniu, a swoje żale tłumiłam w kolejnych kieliszkach alkoholu. Pierwszy raz od poznania Malika przestraszyłam się go. Bałam się cokolwiek zrobić, żeby jeszcze bardziej go nie zdenerwować. Nie wiem ile siedziałam przy barze i ile wypiłam, ale kiedy chciałam iść do łazienki nie mogłam stanąć na nogi, bo zaraz bym się wywróciła, dlatego też usiadłam na stołku i oparłam głowę o blat.
- Zmęczona ? - głos nad moim uchem zabrzmiał.
- Raczej pijana - bełkocząc podniosłam głowę patrząc na tego samego barmana, co wcześniej zrobił mi wywiad na temat mojego postępowania.
- daj mi swój telefon - powiedział wyciągając rękę.
- Po co ?
- Za pół godziny zamykamy klub i chce do kogoś zadzwonić, żeby Cię odebrał - odpowiedział spokojnie. Przewracając oczami wyciągnęłam telefon i podałam chłopakowi.
** Zayn **
Po kłótni z Tracy wściekły wszedłem do swojego mieszkania i od razu ruszyłem do piwnicy, gdzie po zdjęciu swojej kurtki założyłem an ręce rękawice zacząłem walić w worek treningowy. Byłem wkurwiony. Nie wiedziałem co robić. Nie oszukując się zależało mi na Tracy, a ten zakład jest tylko po to abym mógł zbliżyć się do niej jeszcze bardziej.
Kiedy skończyłem swój "trening" był grubo po pierwszej w nocy, więc wziąłem szybki prysznic i położyłem się do łóżka.
O godzinie trzeciej obudził mnie dzwonek telefonu. Zaspany złapałem telefon i spojrzałem na wyświetlacz, na którym widniało imię "Tracy". Od razu po przeczytaniu tego imienia otrzeźwiło mnie. Usiadłem na łóżku i odebrałem połączenie.
- Halo? Tracy ? - zapytałem zaskoczony.
- Emm.. Ty jesteś Zayn ? Jestem barmanem z klubu "Night". Jest tutaj dziewczyna, która no cóż... jest trochę pijana, a my za pół godziny zamykamy i.. - chłopak chciał coś powiedzieć, ale nie słuchałem go.
- Podaj adres - powiedziałem wyskakując z łóżka.
- Backstreet 89 - usłyszałem w słuchawce, po czym mrucząc że będę za dziesięć minut rozłączyłem się.
Dwadzieścia minut później zaparkowałem przed wcześniej wspominanym klubem, i zamykając drzwi samochodu ruszyłem do wejścia.
Po przekroczeniu drzwi, znalazłem się w sali, w której pracownicy sprzątali po imprezie, a przy barze stał barman i czyszcząc szklanki co chwilę spoglądał w stronę dziewczyny, która z głową opartą o blat siedziała na krześle. Na sam widok dziewczyny w takim stanie w moim brzuchu coś się przekręciło. Gdzieś w podświadomości wiedziałem, że ten stan jest tylko i wyłącznie przeze mnie. Otrząsnąłem się i ruszyłem w jej kierunku.
- Ty jesteś Zayn ? - barman spojrzał w moją stronę, na co kiwnąłem głową- och chłopie nie wiem co się stało w jej życiu, ale pierwszy raz jestem świadkiem sytuacji, gdzie dziewczyna nawet nie może wstać z krzesła - chłopak zaśmiał się kiwając głową w stronę Tracy. - zajmij się nią, coś wspominała że życie się jej wali - dodał, po czym położył na blacie telefon, który po chwili znalazł się w mojej kieszeni. Rzuciłem na blat parę banknotów i kiwając na pożegnanie głową w stronę chłopaka zabrałem dziewczynę na ręce i ruszyłem w stronę samochodu.
Kiedy znaleźliśmy się w moim mieszkaniu zaniosłem dziewczynę do swojej sypialni, gdzie położyłem ją w łóżku a sam wiedząc, że już nie zasnę ruszyłem do kuchni, gdzie nalałem do szklanki wody i zacząłem ją pić. Po piętnastu minutach położyłem się na kanapie w salonie i zasnąłem.
****
Taki dziwny ten rozdział.... następny będzie lepszy ..... iiii może coś zacznie się już dziać :)
Pozdrawiam i do następnego :)
Gabby x
- Mogę iśc, tylko się przebiorę - odpowiedziałam po chwili i ruszyłam do swojego pokoju, skąd zabrałam ciuchy , które po chwili założyłam. Swoje blond włosy rozpuściłam i na sam koniec popryskałam się swoimi perfumami.
Kiedy weszłam do salonu, Nathalie aż gwizdnęła .
- No, no ale żeś się wystroiła - powiedziała z podziwem. Sama była ubrana w małą czarną i do tego czerwone szpilki.
- Czasami trzeba - mruknęłam., po czym wyszłyśmy z domu i odjechałyśmy czarną taksówką.
Przez całą drogę nie zamieniłam słowa z przyjaciółką. Przez cały czas w mojej głowie siedział Zayn i pytanie co robił w tej chwili. Do tego nie pomagała mi moja podświadomość, która co chwilę przypominając o sobie dawała mi myśl, że zależy mi na tym chłopaku.
- Tracy, już jesteśmy - Natasha tyrpnęła mnie lekko w ramie.
- Okey - posłałam jej uśmiech i wyszłam z taksówki.
Kiedy znalazłyśmy się w środku klubu pokazałam blondynce, że idę do baru, a następnie dumnie ruszyłam w tamtym kierunku. Myślą na dzisiejszy wieczór było to, że wlać w siebie największą ilość alkoholu jaką się da i zapomnieć o wszystkich zmartwieniach. Już na sam początek poprosiłam jakiegoś mocnego drinka.
Po wypiciu kilku szklanek na chwiejnych już nogach ruszyłam na parkiet, gdzie rzuciłam się w wir dobrej zabawy. Od wejścia do klubu ani razu nie widziałam Nathalie z którą tutaj przyszłam. Po przetańczeniu kilku piosenek, z powrotem ruszyłam do baru.
- Nie za dużo już wypiłaś ? - zapytał barman robiąc kolejnego drinka.
- Gdyby tobie zaczął walić się świat na głowę to byś nie pił ? - wycharczałam łapiąc kolejnego drinka.
- Oczywiście, że tak. Ale nie za dużo ? Z kim tutaj jesteś ?
- Nie interesuj się, tylko rób to co do Ciebie należy - wysyczałam już poddenerwowana. Nie wiedziałam co robić. Nie wiedziałam jak się zachować z tym co się stało dzisiaj u mnie w mieszkaniu, a swoje żale tłumiłam w kolejnych kieliszkach alkoholu. Pierwszy raz od poznania Malika przestraszyłam się go. Bałam się cokolwiek zrobić, żeby jeszcze bardziej go nie zdenerwować. Nie wiem ile siedziałam przy barze i ile wypiłam, ale kiedy chciałam iść do łazienki nie mogłam stanąć na nogi, bo zaraz bym się wywróciła, dlatego też usiadłam na stołku i oparłam głowę o blat.
- Zmęczona ? - głos nad moim uchem zabrzmiał.
- Raczej pijana - bełkocząc podniosłam głowę patrząc na tego samego barmana, co wcześniej zrobił mi wywiad na temat mojego postępowania.
- daj mi swój telefon - powiedział wyciągając rękę.
- Po co ?
- Za pół godziny zamykamy klub i chce do kogoś zadzwonić, żeby Cię odebrał - odpowiedział spokojnie. Przewracając oczami wyciągnęłam telefon i podałam chłopakowi.
** Zayn **
Po kłótni z Tracy wściekły wszedłem do swojego mieszkania i od razu ruszyłem do piwnicy, gdzie po zdjęciu swojej kurtki założyłem an ręce rękawice zacząłem walić w worek treningowy. Byłem wkurwiony. Nie wiedziałem co robić. Nie oszukując się zależało mi na Tracy, a ten zakład jest tylko po to abym mógł zbliżyć się do niej jeszcze bardziej.
Kiedy skończyłem swój "trening" był grubo po pierwszej w nocy, więc wziąłem szybki prysznic i położyłem się do łóżka.
O godzinie trzeciej obudził mnie dzwonek telefonu. Zaspany złapałem telefon i spojrzałem na wyświetlacz, na którym widniało imię "Tracy". Od razu po przeczytaniu tego imienia otrzeźwiło mnie. Usiadłem na łóżku i odebrałem połączenie.
- Halo? Tracy ? - zapytałem zaskoczony.
- Emm.. Ty jesteś Zayn ? Jestem barmanem z klubu "Night". Jest tutaj dziewczyna, która no cóż... jest trochę pijana, a my za pół godziny zamykamy i.. - chłopak chciał coś powiedzieć, ale nie słuchałem go.
- Podaj adres - powiedziałem wyskakując z łóżka.
- Backstreet 89 - usłyszałem w słuchawce, po czym mrucząc że będę za dziesięć minut rozłączyłem się.
Dwadzieścia minut później zaparkowałem przed wcześniej wspominanym klubem, i zamykając drzwi samochodu ruszyłem do wejścia.
Po przekroczeniu drzwi, znalazłem się w sali, w której pracownicy sprzątali po imprezie, a przy barze stał barman i czyszcząc szklanki co chwilę spoglądał w stronę dziewczyny, która z głową opartą o blat siedziała na krześle. Na sam widok dziewczyny w takim stanie w moim brzuchu coś się przekręciło. Gdzieś w podświadomości wiedziałem, że ten stan jest tylko i wyłącznie przeze mnie. Otrząsnąłem się i ruszyłem w jej kierunku.
- Ty jesteś Zayn ? - barman spojrzał w moją stronę, na co kiwnąłem głową- och chłopie nie wiem co się stało w jej życiu, ale pierwszy raz jestem świadkiem sytuacji, gdzie dziewczyna nawet nie może wstać z krzesła - chłopak zaśmiał się kiwając głową w stronę Tracy. - zajmij się nią, coś wspominała że życie się jej wali - dodał, po czym położył na blacie telefon, który po chwili znalazł się w mojej kieszeni. Rzuciłem na blat parę banknotów i kiwając na pożegnanie głową w stronę chłopaka zabrałem dziewczynę na ręce i ruszyłem w stronę samochodu.
Kiedy znaleźliśmy się w moim mieszkaniu zaniosłem dziewczynę do swojej sypialni, gdzie położyłem ją w łóżku a sam wiedząc, że już nie zasnę ruszyłem do kuchni, gdzie nalałem do szklanki wody i zacząłem ją pić. Po piętnastu minutach położyłem się na kanapie w salonie i zasnąłem.
****
Taki dziwny ten rozdział.... następny będzie lepszy ..... iiii może coś zacznie się już dziać :)
Pozdrawiam i do następnego :)
Gabby x
O *-* jak cudownie, suodko! *-* zaynowi zalezy na.tracy! *-* uwielbiam to opowiadanie! :*
OdpowiedzUsuńZapraszam tez do mnie
http://life-moment-love-force.blogspot.com/
Zayn jak mogłeś ją przestraszyć! Ale masz farta, że potem po nią pojechałeś! hahah <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńświetne <3
OdpowiedzUsuńbiedna tyle się napiła :D czekamy na kolejny bo ten jest super!
OdpowiedzUsuńcudny rozdział .. p.s. czekam na następny
OdpowiedzUsuńJak sobie przypominam ze wcześniejszych rozdziałów przyjaciółka Tracy miała na imię Natasha a nie Nathalie. xd
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Szkoda, że taki krótki. :c
;********
Możliwe, haha . Zapomniałam sorry zaraz zmienie xx
UsuńGabby xx
Wiesz, to nie moja wina że nie potrafiłam kończyć tego opowiadania. Czy jakbyś pisała na siłę, to nie miałabyś ochoty zrezygnować? Nie będę mieć do ciebie wontów, jeżeli zrezygnujesz, bo nie wyrabiasz. Więc proszę, nie pisz następnym razem takich początków, bo zrobiło mi się tylko przykro, a już powiadomiłam czytelników że odchodzę.
OdpowiedzUsuńTo nie miało tak zabrzmieć. Naprawdę!
UsuńWszystko opisałam Ci na DM na tt.
Przepraszam
xx
świetnie piszesz :)))
OdpowiedzUsuńzapraszam do czytania i komentowania: http://i-knew-you-were-trouble.blogspot.com/
aww! ale słodko! ja chcę już jakąś ostrzejszą akcję pomiędzy nimi :) czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńBoskie :) Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńAgan :*
aaa.....świetny on jest :D
OdpowiedzUsuńdziś znalazłam twojego bloga i od kat przyszłam ze sql przeczytałam już wszystkie rozdziały :D
z niecierpliwością czekam na next :**
-sweetend
+ świetnie piszesz
OdpowiedzUsuń-sweetend
to Ty dziewczyno mówisz rozdział jest boski <3 czekam na następny
OdpowiedzUsuńWOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW WOW !!!! ŚWIETNE !!!! Czekam na dalszy ciąg !
OdpowiedzUsuńteeee tam dziwny :) Wspanialy :) jestem ciekawa jaka będzie dalszaczęsć i mamnadzieje ż tylko się bardziej rozkręci :) Jak już wspomnialam wspaniały;)
OdpowiedzUsuńCola_Little
super jest to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNY !!!! MEGA ! !SUPER ! WOW !!!! Kiedy dodasz następny rozdział bo jaaaa już nie wyrabiam :P
OdpowiedzUsuńZayn'owi zależy na Tracy *O* I jej chyba też :D Chyżby miała przegrać ?
OdpowiedzUsuń