Spałam zmęczona po wczorajszym wieczorze, kiedy po całej sypialni rozniósł się głośny dźwięk mojego telefonu.
- Słucham ? - wychrypiałam do słuchawki zaspana.
- Tracy?! Mi-Mi-Mike jest w szpitalu - w słuchawce po drugiej stronie rozbrzmiał słaby głos mojej rodzicielki.
- Co ?! Co się stało? Mamo - jak poparzona wybiegłam z łóżka i ruszyłam do szafy, z której wyjęłam jedną ręką byle jakie ciuchy.
- Nie...nie wiem. Wyszedł na chwilę z samego rana i nagle usłyszałam huk, wybiegłam na ulicę a tam on leżał na u-u-ulicy - moja matka rozpłakała się.
- Podaj adres szpitala - jęknęłam.
Kobieta podała mi adres szpitala, po czym mówiąc jej że będę tam jak najszybciej rzuciłam telefonem na łóżko i wbiegłam do łazienki, gdzie przebrałam się, rozczesałam włosy i z powrotem wyleciałam z pomieszczenia. Wybiegając z pokoju w przelocie złapałam telefon i torebkę z dokumentami.
- Ej, ej spokojnie. Gdzie ty się tak śpieszysz ? - zapytała rozbawiona Nathalie.
- Mike jest w szpitalu. Samochód go potrącił. Muszę jak najszybciej znaleźć się w szpitalu - powiedziałam roztrzęsiona.
- Co? Ale jak to ?
- Nat nie wiem! Mogę pożyczyć twój samochód ? - mruknęłam zakładając buty leżące w przed pokoju.
-Jasne, łap. Jak coś to dzwoń - dziewczyna rzuciła mi klucze, a ja posyłając jej lekki uśmiech wybiegłam z domu.
Czterdzieści minut później wbiegłam do szpitala, od razu nie reagując na krzyki pielęgniarek wbiegłam na chirurgię. Od razu po przekroczeniu szklanych drzwi zobaczyłam swoją rodzicielkę, która siedziała pod drzwiami.
- Mamo! Mamo, powiedz mi że będzie z nim wszystko w porządku - podbiegłam do kobiety.
- Nie wiem kochanie. Ma teraz operację, lekarze nic mi nie chcą powiedzieć - kobieta spojrzała na mnie nieprzytomnie.
- mamo, wszystko będzie dobrze. Zobaczysz, że za dwa tygodnie mały będzie siedział z nami w domu i dokuczał - z uśmiechem na ustach próbowałam pocieszyć swoją rodzicielkę.
- Mam taką nadzieję.
Razem z kobietą przeniosłyśmy się krzesła, w ciszy czekałyśmy na jakiegoś lekarza, który powiadomi nas o stanie Mike'a. Żadna z nas nie chciała się odzywać.
- Przepraszam panie są od Mike'a Prixow ? - lekarz stanął przed nami. Od razu skoczyłam na nogi.
- Tak. Jestem siostrą, a to moja mama - wskazałam na kobietę śpiącą na krześle - co z małym ?
- Stan chłopczyka jest dobry. Chłopak miał lekki wstrząs mózgu, połapane dwa żebra. Noga i lewa ręka są w gipsie . Na razie, mały jest w śpiączce farmakologicznej.. Będzie dobrze - lekarz posłał mi pocieszający uśmiech - Mike zostanie przeniesiony do normalnej sali na inny dział - dodał.
- Oczywiście. Dziękuję - kiwnęłam głową.
Kilka godzin później siedziałam ze swoją mamą na niewygodnych krzesłach w sali obok łóżka, na której leżał mój brat.
Prawie usypiałam, lecz przebudził mnie dzwonek telefonu.
- Słucham ?
- Tracy ? Zayn tutaj był. Pytał się gdzie jesteś - w słuchawce odezwał się głos Nathalie.
- Co mu powiedziałaś ? - wyszeptałam do telefonu.
- Nic. Nie powiedziałam mu gdzie jesteś, dlatego też wyszedł wściekły i gdzieś pojechał. Tracy... pokłóciłaś się z nim ?
- Co ? Nie. Po prostu jestem już zmęczona tym wszystkim. Teraz chce przez jakiś czas zająć się moim bratem. - zaprzeczyłam szybko. Za szybko.
- Na pewno ? A co z młodym ?
- Wszystko dobrze. Został potrącony, przeszedł operację. Teraz jest w śpiączce.- powiedziała.
- To dobrze. Jak coś to dzwoń - dziewczyna rozłączyła się, a ja ponownie zapadłam w stan uśpienia.
Równo o godzinie dwudziestej tego samego dnia mój brat obudził się ze śpiączki. Obie z mamą byłyśmy szczęśliwe, a ja obiecałam sobie, że postaram się teraz jak najwięcej czasu spędzać razem ze swoją rodziną.
W szpitalu spędzałam całe dnie przez równy tydzień. Jedyną rzeczą, po którą jeździłam do mieszkania to po to, aby się przebrać i zjeść coś ciepłego. Dopiero w niedzielę moja mama zorientowała się, że coś jest nie halo i kazała mi z powrotem zacząć chodzić do szkoły.
Dlatego też w poniedziałek z samego rana weszłam w szkolne mury z wielkim uśmiechem na ustach oraz z postanowieniem powiedzenia Malikowi o swoich uczuciach. W końcu po miesiącu tego zakładu zorientowałam się, że coś do niego czuje, a to uczucie jest całkowicie inne od zwykłej przyjaźni. Czuje, że powoli się w nim zakochiwałam.
Niestety mój zapał szybko został ostudzony już na lunchu, kiedy przy stoliku, gdzie Zayn zawsze siedział nie było go. Jedyne kogo tam zastałam to Niall'a i Nathalie, którzy siedzieli bardzo blisko siebie i zachowywali się jakby byli już parę lat razem.
- emm, cześć - mruknęłam stając nad przyjaciółmi.
- Tracy! Cześć Co tam z Mike'm ? Wszystko dobrze ? - dziewczyna kiedy tylko mnie zobaczyła odskoczyła od blondyna.
- Tak, wszystko dobrze. Jest już w domu. Mama się nim opiekuje - uśmiechnęłam się lekko.
- Zaraz, zaraz. Ten Mike to twój brat ? - odezwał się zaskoczony Niall.
- No tak. Przecież nie mam żadnego innego Mike'a w otoczeniu - zaśmiałam się - Niall. Gdzie jest Zayn, muszę z nim pilnie porozmawiać - dokończyłam uśmiechnięta.
- On.... nie będzie go dzisiaj w szkole - mruknął zszokowany nie wiadomo czym chłopak.
-Aha. Ale jest w domu tak ? Chciałabym mu coś powiedziec i myślałam, że zrobię to tutaj - zaśmiałam się siadając wreszcie przy stoliku.
- Wiesz Tracy... on chyba myśli, że przegrał ten zakład, w którym się założyliście i tak jakby .... no troszkę się załamał chłopak - powiedział Niall.
- Czekaj, co ? Jaki zakład?! Tracy ? O czym on mówi - zapytała zaskoczona Nathalie.
- Niall .... ale on wcale nie przegrał tego zakładu - stwierdziłam nieśmiało - jadę do niego - dokończyłam stanowczo, po czym założyłam na siebie kurtkę.
- Nie! Nie idź! Ja mu wszystko wyjaśnię - blondyn od razu zareagował.
- Nie. Sama to załatwię - mruknęłam i nie patrząc na nawoływania chłopaka ruszyłam w stronę wyjścia ze szkoły.
Pół godziny później, kiedy stałam już pod drzwiami domu Zayn'a z niego zaczął padać deszcz. Przeklęłam w duchu siebie za to, że nie mam parasolki i zapukałam do drzwi, które po chwili się otworzyły.
Lecz to kogo w nich spotkałam zrujnowało moje dotychczasowe pomysły doszczętnie. Stałam tak jak jakaś idiotka nie wiedząc co zrobić.
___________________________
Podoba się ?!
Ciekawe kto otworzył drzwi : )
Dobra wiadomość dla was => Jestem do przodu o kilka rozdziałów, jak dobrze mi pójdzie to jeszcze dzisiaj zacznę 21 rozdział : )
Pozdrawiam
G xx
Czterdzieści minut później wbiegłam do szpitala, od razu nie reagując na krzyki pielęgniarek wbiegłam na chirurgię. Od razu po przekroczeniu szklanych drzwi zobaczyłam swoją rodzicielkę, która siedziała pod drzwiami.
- Mamo! Mamo, powiedz mi że będzie z nim wszystko w porządku - podbiegłam do kobiety.
- Nie wiem kochanie. Ma teraz operację, lekarze nic mi nie chcą powiedzieć - kobieta spojrzała na mnie nieprzytomnie.
- mamo, wszystko będzie dobrze. Zobaczysz, że za dwa tygodnie mały będzie siedział z nami w domu i dokuczał - z uśmiechem na ustach próbowałam pocieszyć swoją rodzicielkę.
- Mam taką nadzieję.
Razem z kobietą przeniosłyśmy się krzesła, w ciszy czekałyśmy na jakiegoś lekarza, który powiadomi nas o stanie Mike'a. Żadna z nas nie chciała się odzywać.
- Przepraszam panie są od Mike'a Prixow ? - lekarz stanął przed nami. Od razu skoczyłam na nogi.
- Tak. Jestem siostrą, a to moja mama - wskazałam na kobietę śpiącą na krześle - co z małym ?
- Stan chłopczyka jest dobry. Chłopak miał lekki wstrząs mózgu, połapane dwa żebra. Noga i lewa ręka są w gipsie . Na razie, mały jest w śpiączce farmakologicznej.. Będzie dobrze - lekarz posłał mi pocieszający uśmiech - Mike zostanie przeniesiony do normalnej sali na inny dział - dodał.
- Oczywiście. Dziękuję - kiwnęłam głową.
Kilka godzin później siedziałam ze swoją mamą na niewygodnych krzesłach w sali obok łóżka, na której leżał mój brat.
Prawie usypiałam, lecz przebudził mnie dzwonek telefonu.
- Słucham ?
- Tracy ? Zayn tutaj był. Pytał się gdzie jesteś - w słuchawce odezwał się głos Nathalie.
- Co mu powiedziałaś ? - wyszeptałam do telefonu.
- Nic. Nie powiedziałam mu gdzie jesteś, dlatego też wyszedł wściekły i gdzieś pojechał. Tracy... pokłóciłaś się z nim ?
- Co ? Nie. Po prostu jestem już zmęczona tym wszystkim. Teraz chce przez jakiś czas zająć się moim bratem. - zaprzeczyłam szybko. Za szybko.
- Na pewno ? A co z młodym ?
- Wszystko dobrze. Został potrącony, przeszedł operację. Teraz jest w śpiączce.- powiedziała.
- To dobrze. Jak coś to dzwoń - dziewczyna rozłączyła się, a ja ponownie zapadłam w stan uśpienia.
Równo o godzinie dwudziestej tego samego dnia mój brat obudził się ze śpiączki. Obie z mamą byłyśmy szczęśliwe, a ja obiecałam sobie, że postaram się teraz jak najwięcej czasu spędzać razem ze swoją rodziną.
W szpitalu spędzałam całe dnie przez równy tydzień. Jedyną rzeczą, po którą jeździłam do mieszkania to po to, aby się przebrać i zjeść coś ciepłego. Dopiero w niedzielę moja mama zorientowała się, że coś jest nie halo i kazała mi z powrotem zacząć chodzić do szkoły.
Dlatego też w poniedziałek z samego rana weszłam w szkolne mury z wielkim uśmiechem na ustach oraz z postanowieniem powiedzenia Malikowi o swoich uczuciach. W końcu po miesiącu tego zakładu zorientowałam się, że coś do niego czuje, a to uczucie jest całkowicie inne od zwykłej przyjaźni. Czuje, że powoli się w nim zakochiwałam.
Niestety mój zapał szybko został ostudzony już na lunchu, kiedy przy stoliku, gdzie Zayn zawsze siedział nie było go. Jedyne kogo tam zastałam to Niall'a i Nathalie, którzy siedzieli bardzo blisko siebie i zachowywali się jakby byli już parę lat razem.
- emm, cześć - mruknęłam stając nad przyjaciółmi.
- Tracy! Cześć Co tam z Mike'm ? Wszystko dobrze ? - dziewczyna kiedy tylko mnie zobaczyła odskoczyła od blondyna.
- Tak, wszystko dobrze. Jest już w domu. Mama się nim opiekuje - uśmiechnęłam się lekko.
- Zaraz, zaraz. Ten Mike to twój brat ? - odezwał się zaskoczony Niall.
- No tak. Przecież nie mam żadnego innego Mike'a w otoczeniu - zaśmiałam się - Niall. Gdzie jest Zayn, muszę z nim pilnie porozmawiać - dokończyłam uśmiechnięta.
- On.... nie będzie go dzisiaj w szkole - mruknął zszokowany nie wiadomo czym chłopak.
-Aha. Ale jest w domu tak ? Chciałabym mu coś powiedziec i myślałam, że zrobię to tutaj - zaśmiałam się siadając wreszcie przy stoliku.
- Wiesz Tracy... on chyba myśli, że przegrał ten zakład, w którym się założyliście i tak jakby .... no troszkę się załamał chłopak - powiedział Niall.
- Czekaj, co ? Jaki zakład?! Tracy ? O czym on mówi - zapytała zaskoczona Nathalie.
- Niall .... ale on wcale nie przegrał tego zakładu - stwierdziłam nieśmiało - jadę do niego - dokończyłam stanowczo, po czym założyłam na siebie kurtkę.
- Nie! Nie idź! Ja mu wszystko wyjaśnię - blondyn od razu zareagował.
- Nie. Sama to załatwię - mruknęłam i nie patrząc na nawoływania chłopaka ruszyłam w stronę wyjścia ze szkoły.
Pół godziny później, kiedy stałam już pod drzwiami domu Zayn'a z niego zaczął padać deszcz. Przeklęłam w duchu siebie za to, że nie mam parasolki i zapukałam do drzwi, które po chwili się otworzyły.
Lecz to kogo w nich spotkałam zrujnowało moje dotychczasowe pomysły doszczętnie. Stałam tak jak jakaś idiotka nie wiedząc co zrobić.
___________________________
Podoba się ?!
Ciekawe kto otworzył drzwi : )
Dobra wiadomość dla was => Jestem do przodu o kilka rozdziałów, jak dobrze mi pójdzie to jeszcze dzisiaj zacznę 21 rozdział : )
Pozdrawiam
G xx
prooosze dodaj natępny rozdział jestem ciekawa kto otworzył ... @MadziaMajz
OdpowiedzUsuńO Jezu! Genialne ! *__* I TAK BARDZO SIĘ PODOBA ! Zabieraj się za ten rozdział :DD
OdpowiedzUsuńily. @Karolina_Brooks
Suuuper!!!! Jak najszybciej dodaj następny! :D
OdpowiedzUsuńCałe to opowiadanie jest boooskie !!! Dawaj szybko następny :)
OdpowiedzUsuńO matko! Proszę o kolejny rozdział jak najszybciej! <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńBoskie ! ♥
OdpowiedzUsuńooo...jezu..!!!!
OdpowiedzUsuńkto otworzył???
daj szybko nn >33
o nieeee przecież kurde on się w niej zakochał!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że nie będzie to jakaś inna i wszystko sobie wyjaśnią / Zerri
OdpowiedzUsuńPewnie to jakaś dziewczyna na pocieszenie haha :) A co do rozdziału to boski :3
OdpowiedzUsuńZgodze się z tobą jestem tego wręcz pewna
UsuńMatko.! Jak można przerywać w tak ważnym momencie?! Dawaj szybko nn :D Boski rozdział. Myślę, że wynajął sobie jakąś laskę i , że wszystko sobie wyjaśnią :D
OdpowiedzUsuńhttp://kazda-droga-wymaga-poswiecen.blogspot.com/
Za dużo powtarzania ''mama'' oraz 'rodzicielka''
OdpowiedzUsuń''- Na pewno ? A co z młodym ?
- Wszystko dobrze. Został potrącony, przeszedł operację. Teraz jest w śpiączce.- powiedziała.
- To dobrze. Jak coś to dzwoń '' - jak może być dobrze skoro chłopak jest w śpiączce?
To tak na przyszłość :)
Dobrze wiem, że takie powtórzenia są : ))
UsuńNie wiesz dlaczego dobrze ? ... Bo mogło być gorzej ....
Uwierz mi, że równie dobrze, mogłam napisać że już nigdy w swoim życiu nie stanie na nogi lub coś w tym stylu, to że nie uważam na biologii nie znaczy, że nie umiem czegoś takiego pisać XDD
Jeszcze jakieś minusy tego rozdziału ? : )))
Xx
Nie chodzi tutaj o lekcje biologii,raczej o kompozycje tego co napisałaś. W normalnym życiu czegoś takiego człowiek by nie powiedział. Sądzę ,że po prostu mogłaś inaczej to napisać,albo inaczej to określić,bo tak to rozdział jest dobry,ale to są te pomyłki nad którymi po prostu następnym razem możesz popracować :)
UsuńPo coś jest komentarz ,aby udzielić swojej opinii więc ją udzielam,a Tobie przy okazji pomagam.
Pozdrawiam :)
Rozumiem, rozumiem.
UsuńNastępnym razem napiszę inaczej ;)
G xx
Wydaje mi się że te drzwi otworzy jakaś dziewczyna... ugh nie mogę doczekać nastepnego rozdziału ♥ ^^ jak mogłaś zakończyć w takim momencie :( czekam na następny ;)♥
OdpowiedzUsuńProszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę .proszę. proszę proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę. Proszę Proszę. Proszę dodaj dzisiaj 20. Pliszss.... ! Kocham cie normalnie.!
OdpowiedzUsuńGenialne. Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to nie żadna laska która "pocieszała" Zayna :| Już się nie mogę doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńAgan :*
super niemoge sie doczekać następnego . z tego można by było zrobić film albo serial jak skończysz co mam nadzieje ze szybko nie nastąpi bo twoje rozdziały są swietne i będzi ich coraz więcej i będą tak wspaniałe jak te ;D BUZIAKI :*
OdpowiedzUsuńNom ciekawe kto to? Zayn pewnie stwierdził że Mike to jakiś koleś w którym się kocha i dlatego się załamał i stwierdził że przegrał zakład,pewnie Nathalie mu powiedziała o nim ale zapomniała wspomnieć że to jej brat :P A drzwi to pewnie otworzyła jakaś laska w samej bieliźnie czy ręczniku,ewentualnie prześcieradle :P I teraz Tracy bd miała złamane serce a Zayn bd chciał ją "odzyskać". Hahaha,sorry ale tak jakoś mi do głowy wpadło coś takiego i musiałam się tym podzielić :P Czekam na nn :) Pisz szybciutko bo nie mogę się doczekać! :)
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział <33333333333333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńjeju KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńDodaj szybko następny rozdział. Proszę! :)
C.
Czeeeeść!
OdpowiedzUsuńChciałam powiedzieć, nie raczej napisać, że blog jest wspaniały, podoba mi się wygląd i to bardzo. Ale treść którą zawiera jest niesamowita. Dzisiaj wpadłam na Twoją opowieść i pochłonęłam ją od razu całą. Cholender no, mogłabym czytać i czytać. Proszę Cię, powiedz mi że następny rozdział pojawi się z prędkością światła :D ( sorry, ponosi mnie ). Mam nadzieję, że Zayn nie zrobił niczego głupiego a nawet jak zrobi to Tracy mu wybaczy, plisss, pliss, plisss. A tak swoją drogą to podobało mi się to jak Zayn ją traktował. Niby taki macho a jednak w środku jest "barankiem". Dobra kończę te swoje wypociny, aa nie bo jeszcze muszę dodać, że czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
Przepraszam, chciałam napisać Waszą opowieść :) Nie doczytałam wcześniej, że blog jest prowadzony przez dwie osoby. Mój błąd, wybaczcie.
OdpowiedzUsuńopowiadanie jest niesamowite,czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział mam nadzieje ze oni będą razem , boże zakochałam się w tym blogu ;) może dodasz kolejny rozdział dzisiaj?
OdpowiedzUsuńjejejejejejjej daja już bo nie mogę się doczekać następnego kocham ten. Jestem pewna że Zayn miał coś wspólnego z tym wypadkiem ;\\\ ale pożyjemy zobaczymy xDDD
OdpowiedzUsuńOooooooooMmmmmmmmGggggggggg!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWspanialy idealny perfekcyjny niesamowity :) Poprostu cudo :) Dziewczyno/Dziewczyny piszcie tak dalej :n* Powodzenia w next'cie :*
Koffam. Was :* :*
Proszę, dodaj 20! :)
OdpowiedzUsuńJutro ; ) x
UsuńRozdział świetny,bez obrazy ale to że raz jest Natasha a raz Natalie to troche człowieka denerwuje w bohaterach jest Natasha :D
OdpowiedzUsuńOdkąd ja piszę rozdziały cały czas jest Nathalie, w ciągu tygodnia nie miałam czasu zmienić ale już to naprawiłam XD
Usuńświetny ;*
OdpowiedzUsuńO boże kto to ?!
OdpowiedzUsuń