Przez całą drogę do centrum handlowego nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Szczerze powiedziawszy byłam wściekła, że wczoraj nie uparłam się aby Zayn zawiózł mnie do mojego domu tylko tak łatwo odpuściłam. Kątem oka patrzyłam na mulata, który nucąc pod nosem piosenkę lecącą w radio czekał aż światło zamieni się z czerwonego na zielone.
- Co się tak patrzysz? - zapytał przerywając krępującą ciszę.
- hym? - zapytałam wytrącona ze swoich przemyśleń.
- Pytałem co się tak patrzysz? Od piętnastu minut wlepiasz swoje gały w moją osobę - powiedział z drwiącym uśmieszkiem na twarzy, na co jedynie przewróciłam oczami. Chciałam coś odpowiedzieć lecz akurat zatrzymaliśmy się przed sklepem.
Przez większą część zakupów chodziłam za Zayn'em krok w krok. Nie wybierałam ciuchów, bo jak to on stwierdził "nie pokarzę się z osobą byle jak ubraną" i sam wybierał mi rzeczy.
Kiedy podał mi wybrany zestaw <klik> spojrzałam na niego zdziwiona.
- Po co mi strój kąpielowy ? - zapytałam patrząc na niego zdziwiona.
- A jak myślisz ? Żebyś go ubrała dzisiaj - mruknął zdenerwowany.
- ej, ej. To że idę z Tobą na jakąś głupią imprezę nie znaczy, że będę paradować w stroju kąpielowym! Zapomnij! - krzyknęłam oburzona, a na twarzy chłopaka pojawiła się długa, gruba żyła która uświadomiła mi, że właśnie w tej chwili zdenerwowałam mulata.
- słuchaj, ja rozumiem że źle spałaś i w ogóle, ale jeżeli daje ci coś i jeszcze za to kurcze płacę, więc z łaski swojej nie wydziwiaj - wysyczał mi to prosto w twarz.
- Boże, uspokój się człowieku, jedynie wyraziłam swoje zdanie. Złość piękności szkodzi - powiedziałam przesłodzonym głosem wchodząc do przymierzalni. Przed zasunięciem zasłony wysłałam mu całusa. Niech się chłopak cieszy.
Po przymiarce ciuchów wybranych przez Malik'a i o dziwo bez żadnej kłótni podczas stania w kasie i drogi do domu chłopaka pozwolił mi się w spokoju przebrać. Stanęłam przed lustrem w samym stroju kąpielowym i patrzyłam na swoje odbicie zastanawiając się za jakie grzechy Zayn ten Zayn zainteresował się mną. Przecież w szkole jest wiele "dziwek" które mają ochotę spędzić chociaż chwilę w towarzystwie tego dupka, a on akurat musi dręczyć mnie.
- możesz się pospieszyć - głos chłopaka zabrzmiał zza drzwi wytrącając mnie z przemyśleń.
- co ? - zapytała rozkojarzona.
- Pytam się czy możesz się pospieszyć Nie tylko ty chcesz się przygotować na tą cholerną imprezę! - powiedział stojąc przy drzwiach po drugiej stronie.
- O przepraszam bardzo! Włosy Ci oklapły? - zapytałam drwiąco.
- Tracy nie denerwuj mnie! Siedzisz w tej pieprzonej łazience od godziny! Ładniejsza się od tego nie zrobisz! - zgryźliwie odpowiedział na co przewróciłam oczami.
- No, już wychodzę! - burknęłam zakładając spodnie.
Pięć minut później otworzyłam drzwi, przed którymi siedział Zayn. Kiedy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się pod nosem i potrącając mnie wszedł do łazienki.
Dwie godziny później Malik zaparkował swój samochód na pełnym już parkingu przy drodze prowadzącej nad jezioro. Po wyjściu z samochodu dało się słyszeć głośną muzykę. Chłopak złapał mnie za biodro i przycisnął do swojego boku, po czym nie zważając na moje przekleństwa skierowane w jego stronę ruszył razem ze mną wąską drużką. Na miejscu okazało się, że jest tutaj również Niall, który jak tylko nas zauważył podszedł do Zayn'a i przywitał się z nim, po czym powiedział mu coś na ucho, na co chłopak spojrzał tylko na mnie i kiwną głową.
- Nie ruszaj się stąd, zaraz przyjdę - powiedział mi na ucho i odszedł z blondyn.
- że cię posłucham - prychnęłam w stronę jego pleców, aby chwilę później ruszyć do długiego stołu z alkoholem. Złapałam za pierwszy lepszy kubek z cieczą, po czym nie patrząc na nikogo wypiłam to jednym ruchem.
- No, no widzę że mamy tutaj niezłego przeciwnika - zaśmiał się chłopak stojący obok mnie. Spojrzałam na niego zdziwiona, lecz zaraz na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- jesteś tutaj sama ? Czy z kimś ? - zapytał podchodząc bliżej.
- Z Zayn'em - odpowiedziałam.
- Z Zayn'em powiadasz ? Lucas jestem, a ty?
- Tracy
- Tracy... ładne imię. Chodź zatańczymy- powiedział ciągnąc mnie za rękę. Rzuciłam pusty kubek po piciu i ruszyłam z chłopakiem. W głośnikach poleciała jakaś szybka muzyka i zaczęliśmy tańczyć. Przez cały czas śmiałam się, a moje policzki miały czerwoną barwę. Lucas pod koniec piosenki chciał mnie przytulic, lecz uniemożliwiły mu to silne ręce które znalazły się na moich biodrach.
- Mówiłem że masz się nigdzie nie ruszać - wysyczał mi do ucha Zayn, a ja momentalnie zrobiłam się blada.
- Zayn tańczymy sobie spokojnie. Nic się nie dzieje, stary - odezwał się chłopak zauważając moją minę.
- Stary! Tańczyłeś z nią chociaż wiedziałeś, że jest ze mną! - krzyknął oburzony mulat podchodząc w stronę Lucas'a, a jego ręce zacisnęły się w pięści. Przerażona patrzyłam na rozwój akcji, kiedy to Zayn bez zahamowań uderzył chłopaka prosto w nos, z którego po chwili poleciała stróżka krwi. Ktoś wyłączył muzykę, a ludzie stojący na "parkiecie" stanęli w kółku i przyglądali się całe sytuacji.
- Zayn! Zostaw go! - pisnęłam wystraszona, lecz Malik nie słuchał mnie. W przypływie adrenaliny podbiegłam do bijących się chłopaków i próbowałam złapać wściekłego mulata, co udało mi się po jakiś dwóch minutach szarpania się z nim.
- Zayn! Zostaw go! Proszę! - krzyknęłam łapiąc go za twarz, a w moich oczach pojawiły się łzy. Malik wyrwał się z mojego uścisku i kopnął jeszcze chłopaka.
- Teraz już jej nie dotkniesz! - mruknął pod nosem i odwrócił się w moją stronę - co się tak patrzycie ? - wysyczał w stronę ludzi, którzy cały czas stali cicho.
~~ ~~ ~~ ~~ ~~
Czeeeeść !! Jestem Gabby i jestem tutaj aby pomóc Kindze w tworzeniu tej historii dalej:)
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :)
Pozdrawiam
G x
- Co się tak patrzysz? - zapytał przerywając krępującą ciszę.
- hym? - zapytałam wytrącona ze swoich przemyśleń.
- Pytałem co się tak patrzysz? Od piętnastu minut wlepiasz swoje gały w moją osobę - powiedział z drwiącym uśmieszkiem na twarzy, na co jedynie przewróciłam oczami. Chciałam coś odpowiedzieć lecz akurat zatrzymaliśmy się przed sklepem.
Przez większą część zakupów chodziłam za Zayn'em krok w krok. Nie wybierałam ciuchów, bo jak to on stwierdził "nie pokarzę się z osobą byle jak ubraną" i sam wybierał mi rzeczy.
Kiedy podał mi wybrany zestaw <klik> spojrzałam na niego zdziwiona.
- Po co mi strój kąpielowy ? - zapytałam patrząc na niego zdziwiona.
- A jak myślisz ? Żebyś go ubrała dzisiaj - mruknął zdenerwowany.
- ej, ej. To że idę z Tobą na jakąś głupią imprezę nie znaczy, że będę paradować w stroju kąpielowym! Zapomnij! - krzyknęłam oburzona, a na twarzy chłopaka pojawiła się długa, gruba żyła która uświadomiła mi, że właśnie w tej chwili zdenerwowałam mulata.
- słuchaj, ja rozumiem że źle spałaś i w ogóle, ale jeżeli daje ci coś i jeszcze za to kurcze płacę, więc z łaski swojej nie wydziwiaj - wysyczał mi to prosto w twarz.
- Boże, uspokój się człowieku, jedynie wyraziłam swoje zdanie. Złość piękności szkodzi - powiedziałam przesłodzonym głosem wchodząc do przymierzalni. Przed zasunięciem zasłony wysłałam mu całusa. Niech się chłopak cieszy.
Po przymiarce ciuchów wybranych przez Malik'a i o dziwo bez żadnej kłótni podczas stania w kasie i drogi do domu chłopaka pozwolił mi się w spokoju przebrać. Stanęłam przed lustrem w samym stroju kąpielowym i patrzyłam na swoje odbicie zastanawiając się za jakie grzechy Zayn ten Zayn zainteresował się mną. Przecież w szkole jest wiele "dziwek" które mają ochotę spędzić chociaż chwilę w towarzystwie tego dupka, a on akurat musi dręczyć mnie.
- możesz się pospieszyć - głos chłopaka zabrzmiał zza drzwi wytrącając mnie z przemyśleń.
- co ? - zapytała rozkojarzona.
- Pytam się czy możesz się pospieszyć Nie tylko ty chcesz się przygotować na tą cholerną imprezę! - powiedział stojąc przy drzwiach po drugiej stronie.
- O przepraszam bardzo! Włosy Ci oklapły? - zapytałam drwiąco.
- Tracy nie denerwuj mnie! Siedzisz w tej pieprzonej łazience od godziny! Ładniejsza się od tego nie zrobisz! - zgryźliwie odpowiedział na co przewróciłam oczami.
- No, już wychodzę! - burknęłam zakładając spodnie.
Pięć minut później otworzyłam drzwi, przed którymi siedział Zayn. Kiedy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się pod nosem i potrącając mnie wszedł do łazienki.
Dwie godziny później Malik zaparkował swój samochód na pełnym już parkingu przy drodze prowadzącej nad jezioro. Po wyjściu z samochodu dało się słyszeć głośną muzykę. Chłopak złapał mnie za biodro i przycisnął do swojego boku, po czym nie zważając na moje przekleństwa skierowane w jego stronę ruszył razem ze mną wąską drużką. Na miejscu okazało się, że jest tutaj również Niall, który jak tylko nas zauważył podszedł do Zayn'a i przywitał się z nim, po czym powiedział mu coś na ucho, na co chłopak spojrzał tylko na mnie i kiwną głową.
- Nie ruszaj się stąd, zaraz przyjdę - powiedział mi na ucho i odszedł z blondyn.
- że cię posłucham - prychnęłam w stronę jego pleców, aby chwilę później ruszyć do długiego stołu z alkoholem. Złapałam za pierwszy lepszy kubek z cieczą, po czym nie patrząc na nikogo wypiłam to jednym ruchem.
- No, no widzę że mamy tutaj niezłego przeciwnika - zaśmiał się chłopak stojący obok mnie. Spojrzałam na niego zdziwiona, lecz zaraz na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- jesteś tutaj sama ? Czy z kimś ? - zapytał podchodząc bliżej.
- Z Zayn'em - odpowiedziałam.
- Z Zayn'em powiadasz ? Lucas jestem, a ty?
- Tracy
- Tracy... ładne imię. Chodź zatańczymy- powiedział ciągnąc mnie za rękę. Rzuciłam pusty kubek po piciu i ruszyłam z chłopakiem. W głośnikach poleciała jakaś szybka muzyka i zaczęliśmy tańczyć. Przez cały czas śmiałam się, a moje policzki miały czerwoną barwę. Lucas pod koniec piosenki chciał mnie przytulic, lecz uniemożliwiły mu to silne ręce które znalazły się na moich biodrach.
- Mówiłem że masz się nigdzie nie ruszać - wysyczał mi do ucha Zayn, a ja momentalnie zrobiłam się blada.
- Zayn tańczymy sobie spokojnie. Nic się nie dzieje, stary - odezwał się chłopak zauważając moją minę.
- Stary! Tańczyłeś z nią chociaż wiedziałeś, że jest ze mną! - krzyknął oburzony mulat podchodząc w stronę Lucas'a, a jego ręce zacisnęły się w pięści. Przerażona patrzyłam na rozwój akcji, kiedy to Zayn bez zahamowań uderzył chłopaka prosto w nos, z którego po chwili poleciała stróżka krwi. Ktoś wyłączył muzykę, a ludzie stojący na "parkiecie" stanęli w kółku i przyglądali się całe sytuacji.
- Zayn! Zostaw go! - pisnęłam wystraszona, lecz Malik nie słuchał mnie. W przypływie adrenaliny podbiegłam do bijących się chłopaków i próbowałam złapać wściekłego mulata, co udało mi się po jakiś dwóch minutach szarpania się z nim.
- Zayn! Zostaw go! Proszę! - krzyknęłam łapiąc go za twarz, a w moich oczach pojawiły się łzy. Malik wyrwał się z mojego uścisku i kopnął jeszcze chłopaka.
- Teraz już jej nie dotkniesz! - mruknął pod nosem i odwrócił się w moją stronę - co się tak patrzycie ? - wysyczał w stronę ludzi, którzy cały czas stali cicho.
~~ ~~ ~~ ~~ ~~
Czeeeeść !! Jestem Gabby i jestem tutaj aby pomóc Kindze w tworzeniu tej historii dalej:)
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :)
Pozdrawiam
G x
Super <3
OdpowiedzUsuńBoski rozdział! Just EMEJZING! Życzę weny na następny! ^^
OdpowiedzUsuńCudowny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńJest boski... czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńAgan :*
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award więcej tu:
Usuńhttp://just-you-and-one-direction.blogspot.com/2013/09/the-versatile-blogger-award.html
Aaa no to się akcja rozwinela
OdpowiedzUsuńpewnie xD też jestem Gabi :)
OdpowiedzUsuńSuper ! Jak zresztą zwykle <3 :*
OdpowiedzUsuń