- Pieprzysz?!- Krzyknęła Natasha po usłyszeniu historii, która przytrafiła mi się godzinę temu. - Ja jakoś nie miałam takich problemów. - Zachichotała
- Kuźwa Nati to nie jest śmieszne! Przez tych idiotów spóźniłam się na pierwszą lekcję w nowym Liceum!- Zrobiłam minę jakbym zaraz miała się rozpłakać, jednak w rzeczywistości byłam wściekła.
- Ej, spokojnie.. przecież są tego też mocne strony.. - rzuciłam na nią pytającym wzrokiem, nie kryjąc w nim także zirytowania jej wypowiedzią. - Przynajmniej już wiemy od kogo trzymać się z daleka..- Westchnęłam.
- Ta.. szkoda że teraz jestem ich celem Natasha, oni już mnie znienawidzili, za dużo powiedziałam, znasz mnie..
- Niestety.. znam cie na tyle dobrze, że umiem sobie wyobrazić co im nagadałaś.. No ale cóż, siedzimy w tym razem - Wzruszyła ramionami.
- Nie! Nie chce cie w to mieszać! Nie wiemy jeszcze do czego są zdolni, więc kiedy do mnie podejdą po prostu udawaj że mnie nie znasz.
- To nie takie proste, Tracy.. Nie mogę zostawić cię samej z problemami, nie byłabym wtedy sobą. - Słysząc to, coś we mnie pękło.
- Dziękuje- Wyszeptałam wtulając się w nią. - Ale pamiętaj że ostrzegałam.
- Przecież tak robią przyjaciółki, prawda? - pokiwałam głową, dając jej tym odpowiedź.- Bądźmy dobrej myśli. Może chcieli cię tylko zastraszyć.. wiesz jacy są chłopacy w naszym wieku..
- Oni są starsi.. chyba 3 klasa, mówię ci, jak ich zobaczysz cała zmiękniesz.. ale nie tak pozytywnie.. tylko.. no.. tak jakby jakiś żrący kwas rozpuszczał cię od środka - Motałam się w słowach, na co oby dwie się zaśmiałyśmy.- Dobra choć poszukać sali od plastyki, bo przysięgam, że jeśli znów się zgubie to zabije pierwszą napotkaną osobę. - Natasha znów się zaśmiała, choć nie mam pojęcia dlaczego, bo przecież mówiłam śmiertelnie poważnie.
***
Większość lekcji minęła spokojnie, bez żadnych zakłóceń, więc uznałyśmy że możemy już spokojnie przemierzać szkołę. Nadeszła właśnie przerwa obiadowa, więc razem z Nati zmierzałyśmy w stronę stołówki. Wchodząc przez podwójne drzwi zauważyłam, jak mi się wydawało większość szkoły.Wszyscy śmiali się i gadali, na szczęście nie zwracając na nas większej uwagi. Przejeżdżając wzrokiem po wszystkich stolikach, doszłam do wniosku, że tylko jeden z nich jest wolny. Podchodząc do niego, stwierdziłyśmy że to właśnie przy nim zawszę będziemy siedzieć. Wyciągając lunch z torby, zauważyłam, co nie umknęło także uwadze Natashy, że wszystkie pary oczu są skierowane na nas. Przewracając oczami zaczęłyśmy jeść. Nie minęła nawet minuta, kiedy do stolika podeszli ci sami chłopacy, na których natknęłam się dziś rano.
- No rzeczywiście widać że nowe.. - Powiedział blondasek, na co drugi się zaśmiał.
- Ekhm! - Natasha zwróciła na siebie uwagę, przez co, korzystając że wszystko działo się pod stołem, z całej siły kopnęłam ją w łydkę. - Ałaaa!! Za co to było, Tracy!?
- Za gówno! - Warknęłam. Nie wiem dla czego, ale ona po prostu kochała wkopywać się w kłopoty.- Zgaduję, że to wasz stolik tak? - Powiedziałam na tyle uprzejmie, na ile byłam w stanie.
- Zgadłaś mała - Brunet uśmiechnął się do mnie figlarnie, tak, jakby nie pamiętał co zdarzyło się kilka godzin temu.
- Ehh.. no.. to przepraszamy.. Choć Nati. - Warknęłam, ale dziewczyna jakby nigdy nic wzięła do ręki kromkę i zaczęła przeżuwać pierwszego kęsa. - Natasha do chuja!- Warknęłam.
- Ja nigdzie nie idę, byłyśmy tu pierwsze. - Posłałam jej spojrzenie typu ''zginiesz marnie'' i uśmiechając się sztucznie zaczęłam mówić.
- Jak chcesz, ja idę. - spojrzawszy na chłopaków, wydawali się nieźle rozbawieni całą tą sytuacją, na co tylko przewróciłam oczami i zaczęłam iść w stronę drzwi. Nie zrobiwszy nawet kilku kroków, poczułam silna rękę oplatającą moje ramie.
- Dotrzymaj towarzystwa koleżance. Nie mamy nic przeciwko waszej obecności. - Uśmiechnął się tajemniczo a ja próbowałam odplątać się z jego ramienia.
- Nie, dzięki, myślę że Natasha woli mieć was tylko dla siebie.- Syknęłam do bruneta.
- Mnie się nie odmawia, Tracy. - Skąd on do cholery zna moje imię?!- Idziemy.- Chwycił mnie za rękę i zaczął prowadzić w stronę stolika. Dochodząc, usiadłam obok Natashy, chcąc być jak najdalej od.. nieprzyjemnych osób.
- Em.. może byście się przedstawili? - Spytała Nati posyłając im figlarny uśmiech.
- Oh.. gdzie nasze maniery- Powiedział blondasek śmiejąc się pod nosem.- Jestem Niall, a ten obok Zayn.
- Miło mi was poznać. Natasha, a to moja przyjaciółka Tracy. - Skinęła w moją stronę ręką, na co ja posłałam im sztuczny uśmiech i wzięłam się za jedzenie, którego z jakiegoś powodu nie mogłam przełknąć. Chwilę rozmawiali o czymś, czego osobiście nie chciałam słuchać, aż wreszcie zadzwonił upragniony dzwonek. Biorąc Natashe za rękę, wyciągnęłam ją ze stołówki, zaczynając wreszcie naszą małą pogawędkę.
- Co to miało być?! - Warknęłam.
- Nic. - Wzruszyła ramionami. - Po prostu poznałam nowe osoby, i tyle.
- Nie udawaj idiotki! Dobrze wiesz kim są! - Natasha tylko wywróciła oczami i poszła w stronę klasy, gdzie miała następną lekcję. Ja już skończyłam, więc wychodząc ze szkoły poszłam na jej tyły znając dobry skrót, aby szybciej dojść do naszego mieszkania. Kiedy wychodziłam zza rogu, zostałam przyparta przez kogoś do muru. Nie zajęło mi dużo czasu, żeby zdać sobie sprawę, że był to Zayn. Kładąc dłonie na moich pośladkach, zaczął mówić, nie spuszczając z twarzy specyficznego uśmiechu, który przyprawiał mnie o dreszcze.
- Masz jakieś plany na dziś?
- Ta, i nie obejmują one ciebie- Warknęłam. - Puść mnie!
- Myślę że powinnaś je zmienić kochanie, bo dzisiaj jesteś już zarezerwowana dla mnie.- Głośno przełknęłam ślinę, co wywołało śmiech bruneta.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
HEEEEJ! następny rozdział będzie w czwartek, o ile będzie dużo wejść.
CZYTASZ= KOMENTARZ/ GŁOS W ANKIECIE
***
Większość lekcji minęła spokojnie, bez żadnych zakłóceń, więc uznałyśmy że możemy już spokojnie przemierzać szkołę. Nadeszła właśnie przerwa obiadowa, więc razem z Nati zmierzałyśmy w stronę stołówki. Wchodząc przez podwójne drzwi zauważyłam, jak mi się wydawało większość szkoły.Wszyscy śmiali się i gadali, na szczęście nie zwracając na nas większej uwagi. Przejeżdżając wzrokiem po wszystkich stolikach, doszłam do wniosku, że tylko jeden z nich jest wolny. Podchodząc do niego, stwierdziłyśmy że to właśnie przy nim zawszę będziemy siedzieć. Wyciągając lunch z torby, zauważyłam, co nie umknęło także uwadze Natashy, że wszystkie pary oczu są skierowane na nas. Przewracając oczami zaczęłyśmy jeść. Nie minęła nawet minuta, kiedy do stolika podeszli ci sami chłopacy, na których natknęłam się dziś rano.
- No rzeczywiście widać że nowe.. - Powiedział blondasek, na co drugi się zaśmiał.
- Ekhm! - Natasha zwróciła na siebie uwagę, przez co, korzystając że wszystko działo się pod stołem, z całej siły kopnęłam ją w łydkę. - Ałaaa!! Za co to było, Tracy!?
- Za gówno! - Warknęłam. Nie wiem dla czego, ale ona po prostu kochała wkopywać się w kłopoty.- Zgaduję, że to wasz stolik tak? - Powiedziałam na tyle uprzejmie, na ile byłam w stanie.
- Zgadłaś mała - Brunet uśmiechnął się do mnie figlarnie, tak, jakby nie pamiętał co zdarzyło się kilka godzin temu.
- Ehh.. no.. to przepraszamy.. Choć Nati. - Warknęłam, ale dziewczyna jakby nigdy nic wzięła do ręki kromkę i zaczęła przeżuwać pierwszego kęsa. - Natasha do chuja!- Warknęłam.
- Ja nigdzie nie idę, byłyśmy tu pierwsze. - Posłałam jej spojrzenie typu ''zginiesz marnie'' i uśmiechając się sztucznie zaczęłam mówić.
- Jak chcesz, ja idę. - spojrzawszy na chłopaków, wydawali się nieźle rozbawieni całą tą sytuacją, na co tylko przewróciłam oczami i zaczęłam iść w stronę drzwi. Nie zrobiwszy nawet kilku kroków, poczułam silna rękę oplatającą moje ramie.
- Dotrzymaj towarzystwa koleżance. Nie mamy nic przeciwko waszej obecności. - Uśmiechnął się tajemniczo a ja próbowałam odplątać się z jego ramienia.
- Nie, dzięki, myślę że Natasha woli mieć was tylko dla siebie.- Syknęłam do bruneta.
- Mnie się nie odmawia, Tracy. - Skąd on do cholery zna moje imię?!- Idziemy.- Chwycił mnie za rękę i zaczął prowadzić w stronę stolika. Dochodząc, usiadłam obok Natashy, chcąc być jak najdalej od.. nieprzyjemnych osób.
- Em.. może byście się przedstawili? - Spytała Nati posyłając im figlarny uśmiech.
- Oh.. gdzie nasze maniery- Powiedział blondasek śmiejąc się pod nosem.- Jestem Niall, a ten obok Zayn.
- Miło mi was poznać. Natasha, a to moja przyjaciółka Tracy. - Skinęła w moją stronę ręką, na co ja posłałam im sztuczny uśmiech i wzięłam się za jedzenie, którego z jakiegoś powodu nie mogłam przełknąć. Chwilę rozmawiali o czymś, czego osobiście nie chciałam słuchać, aż wreszcie zadzwonił upragniony dzwonek. Biorąc Natashe za rękę, wyciągnęłam ją ze stołówki, zaczynając wreszcie naszą małą pogawędkę.
- Co to miało być?! - Warknęłam.
- Nic. - Wzruszyła ramionami. - Po prostu poznałam nowe osoby, i tyle.
- Nie udawaj idiotki! Dobrze wiesz kim są! - Natasha tylko wywróciła oczami i poszła w stronę klasy, gdzie miała następną lekcję. Ja już skończyłam, więc wychodząc ze szkoły poszłam na jej tyły znając dobry skrót, aby szybciej dojść do naszego mieszkania. Kiedy wychodziłam zza rogu, zostałam przyparta przez kogoś do muru. Nie zajęło mi dużo czasu, żeby zdać sobie sprawę, że był to Zayn. Kładąc dłonie na moich pośladkach, zaczął mówić, nie spuszczając z twarzy specyficznego uśmiechu, który przyprawiał mnie o dreszcze.
- Masz jakieś plany na dziś?
- Ta, i nie obejmują one ciebie- Warknęłam. - Puść mnie!
- Myślę że powinnaś je zmienić kochanie, bo dzisiaj jesteś już zarezerwowana dla mnie.- Głośno przełknęłam ślinę, co wywołało śmiech bruneta.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
HEEEEJ! następny rozdział będzie w czwartek, o ile będzie dużo wejść.
CZYTASZ= KOMENTARZ/ GŁOS W ANKIECIE
Hmm no więc Hejjjj. <333
OdpowiedzUsuńTrafiłam na tego bloga całkiem przypatkiem bo...ugh..to długa historia więc nie bedę cie zanudzać. I tak o tO w 20 minut przeczytałam wszystko co napisałaś na nim i jest skromnie mówiąc ZAJEBISTE!. Nie bedę tu sie rozpisywała nad zajebistością tego bloga bo i tak nie opiszę tego jakbym chciała. PS. Z tego co wiem jest czwartuuunio a rozdziałU brak.... choć może sobota??? ugh....nie nie dzisaj jest na pewno czwartek więc hehehe streszczaj cztery litery i go wstaw xD
Hmm no więc Hejjjj. <333
OdpowiedzUsuńTrafiłam na tego bloga całkiem przypatkiem bo...ugh..to długa historia więc nie bedę cie zanudzać. I tak o tO w 20 minut przeczytałam wszystko co napisałaś na nim i jest skromnie mówiąc ZAJEBISTE!. Nie bedę tu sie rozpisywała nad zajebistością tego bloga bo i tak nie opiszę tego jakbym chciała. PS. Z tego co wiem jest czwartuuunio a rozdziałU brak.... choć może sobota??? ugh....nie nie dzisaj jest na pewno czwartek więc hehehe streszczaj cztery litery i go wstaw xD
Booomba... Kocham i nie przestanę!!! ♥
OdpowiedzUsuńjest supcio <33
OdpowiedzUsuńOooo boskie
OdpowiedzUsuńkocham
OdpowiedzUsuńCzekam :P
OdpowiedzUsuńO boże czemu Malik jest taki sexowny ? XD
OdpowiedzUsuń