Przez chwilę trwaliśmy w ciszy. Obydwoje wyczekiwali mojej odpowiedzi, kiedy ja, biłam się z własnymi myślami.
- A.. ale o co chodzi?- Postanowiłam udawać.
- Widziałem cię kurwa wczoraj!- Rozzłoszczony blondyn wydarł mi się głośno w twarz, tak, że wszystkie oczy były skupione na nas.
- J.. ja nie wiem o co chodzi.. musiałeś się przewidzieć..- Powoli zaczynałam wątpić w swoje aktorstwo. Głos miałam piskliwy, w dodatku drżał. Czy tak zachowują się niewinne osoby?
- Nie udawaj idiotki, Tracy. - Powiedział nieco spokojniej Zayn, jednak nadal na tyle głośno, abym mogła się wzdrygnąć. Czułam, jak ogarnia mnie coraz większy strach. Opuściłam głowę, wlepiając wzrok w nieco nadgryzioną kanapkę. Moje ciało płonęło, czułam, jak wypalam się od środka.
- Oh, nie możemy po prosu o tym zapomnieć?- Wydukałam. Bałam się ich reakcji na słowa, które wypowiedziałabym odpowiadając na pytanie. Widziałam zdecydowanie zbyt wiele.
- Odpowiesz spokojnie, czy wolisz siłą?! - Warknął rozwścieczony Niall, przez co przełknęłam głośno ślinę.
- Widziałam jak dajesz.. -Zrobiłam przerwę, nie będąc pewna jak dobrać słowa- narkotyki temu kolesiowi.- Bo to były prochy, prawda? Boże, jak ja bym chciała aby okazało się że pożyczał mu tylko cukier do ciasta.. ale bądźmy szczerzy.. nadzieja jest dla głupich.- Mniej więcej od tego momentu..- Ściszyłam głos.
- Cholera.. -Burknął Zayn.
- I co z nią teraz kurwa zrobimy!?- Ta.. Blondynek zdecydowanie nie miał dziś dobrego humoru.. a to wszystko moja wina. Moja, i mojego wiecznie głodnego żołądka.
- Ehem. - Odchrząknęłam, nie chcąc dalej ''uczestniczyć'' w tej wymianie zdań.- Mogę już iść?
- Chyba żartujesz.- Warknął Zayn.- Nie odejdziesz stąd puki nie wymyślimy co z tobą zrobić.
- C.. co?- Wyszeptałam.- P.. prze.. przecież ja nikomu nie p..powiem..
-Tak? A jak mi to udowodnisz, co? - Spytał Zayn, z głupawym uśmieszkiem na twarzy, przez co Niall spiorunował go wzrokiem.
- Zostawcie to sobie na później.- Odparł Niall, już normalnym tonem. Miliony pytań przewijało się przez moją głowę. Pytań, na które nigdy nie usłyszę odpowiedzi.
- To nie czas ani miejsce na takie rozmowy. - Powiedział Zayn, już z grobowym wyrazem twarz.- Zostawmy to na później.
- Stary, czy ty nie rozumiesz, że ona może w każdej chwili zadzwonić po gliny?! - Wyszeptał ostro niebieskooki.
- Nie zrobi tego.- Odparł pewnie szatyn. Czy on mi ufa?
- Skąd to do cholery możesz wiedzieć?!
- Oh, zaopiekuję się nią dzisiaj.- Odpowiedział dumnie, z przebiegłym uśmiechem na twarz. - Tracy, masz może ochotę wyjść dziś na wagary?- Głośno przełknęłam ślinę.
- N.. ni.. nie mogę.- Odpowiedziałam cicho.- Mam egzamin..
- Oh, słonko, ja wcale nie oczekuję odpowiedzi.- Obydwoje podnieśli się z krzeseł, po czym zamieniając ze sobą kilka słów, tak, że z pewnością nikt nie był w stanie ich usłyszeć, rozeszli się w dwie strony, Niall w stronę kucharek, a Zayn.. W stronę wyjścia. Ciągnąc mnie za sobą, oczywiście. Mruknęłam do Natashy ciche ''do zobaczenia'', po czym zostałam wyprowadzona ze stołówki, jak i ze szkoły. Wchodząc, a raczej wpadając do auta mocno wbiłam się w siedzenie, wyczekując wejścia chłopaka.
Przez całą drogę nie odzywaliśmy się ani słowem. Ja, nie mając odwagi, zresztą czułam że to i tak tylko cisza przed burzą. W życiu nie bałam się bardziej. Zayn był nieobliczalny. Nie miałam pewności czy na mnie nakrzyczy, uderzy czy normalnie porozmawia (z czego te ostatnie zdecydowanie odpada). Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę JEGO domu. Tak bardzo chciałam teraz uciec, jednak silny uścisk na nadgarstku uniemożliwiał mi jakikolwiek niezapowiedziany ruch. Kiedy zostałam zaciągnięta do domu chłopaka, nie czekając na niego, weszłam w głąb, udając się do salonu, i uprzednio zdejmując buty, usiadłam na kanapie, podkurczając nogi do piersi. Nie musiałam długo czekać aż szatyn pojawi się obok mnie. Usiadł, zdecydowanie zbyt blisko, i po prostu wlepiał wzrok w ścianę przed sobą.
- I co ja mam z tobą zrobić, heh? - Spytał retorycznie, a ja spuściłam wzrok. Uderzy mnie? Zabije? Może i teraz był spokojny, jednak to nie zmienia faktu, że w każdej chwili może wybuchnąć. Jak bomba. Nastąpi takie ''KABUUM!'' I po mnie. I tak może się właśnie zakończyć moja historia. Ale czy tak się stanie? O tym się za chwilę przekonam.- Nie mogę mieć pewności że nie wygadasz.- Dopowiedział.
- Przecież obiec..
- Zamknij się.- Warknął, przerywając mi przy tym.- Gówno mnie obchodzą twoje obietnice!
- Teraz chyba nie masz innego wyjścia.- Odparłam, z nieco większą pewnością siebie.
- Zawsze jest inne wyjście, kochanie. - Uśmiechnął się przebiegle. Chciał mnie wystraszyć, wiem to.
- Natasha prędzej czy później zgłosiła by zaginięcie.- Popatrzyłam mu w oczy, przekonując go do tego, iż nie może mnie zabić.- A do kogo policja przyszła by pierwsza? Do osoby z którą widziano mnie po raz ostatni. - Odparłam dumnie, widząc, jak chłopakowi blednie mina.- Już i tak jesteście wystarczająco podejrzani. Obiecałam, to nic nie powiem.- Zakończyłam.
- My podejrzani?- Odparł, ni to ironicznie, ni to poważnie.
- Chyba jest jakiś powód, przez który wszyscy w szkolę się was boją, tak? - Spytałam cicho, nie oczekując odpowiedzi.
- Oh, taka opinia, kochanie.- Uśmiechnął się triumfalnie.- A ty? Boisz się?- Spytał, zbliżając się do mnie coraz bardziej. - Odpowiedz.- Wyszeptał, kiedy jego twarz znajdowała się kilka centymetrów od mojej. Co się stało z moim przeciętnym życiem?! Moje ciało skamieniało, nie mogłam się ruszyć. Jedyne co mi pozostało, to udusić się jego słodkimi perfumami, których chyba użył zbyt dużo. Pachniały świetnie, na pewno były drogie. Boże! O czym ja myślę podczas takiej sytuacji!?
- Tak, boję się Zayn.- Odparłam cicho, podnosząc wzrok. - Odpowiada ci to, prawda? Czujesz satysfakcje?- Zapytałam ironicznie. Brązowooki nieznacznie, ale jednak odsunął swoją twarz od mojej, po czym mogłam dostrzec lekkie zmieszanie na jego twarzy.
- Nie.- Odpowiedział cicho.- Nie bój się mnie, Tracy.. -Poprosił, po czym odsunął się całkowicie, przez co moja przestrzeń osobista pozostała nienaruszona.
- Chwile przedtem groziłeś mi śmiercią..
- Nie. To ty to powiedziałaś.- Odpowiedział, nieco pewniej niż przedtem. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.- Nie zrobię ci krzywdy, uwierz.- Nerwowo przygryzłam wargę, po czym delikatnie pokiwałam głową. Nigdy mnie nie uderzył, i powiedział, że tego nie zrobi. Ale sam przecież wcześniej wspominał, że to tylko puste słowa.. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Jedno wiem na pewno. Jestem coraz dalej wyjścia z jego świata, ciągle idę przed siebie, a wrota powoli się zatrzaskują..
•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•♦•
Cześć tu Kinss. Jak się podoba rozdział? Gdybyście jeszcze nie skojarzyli, razem z Gabby piszemy rozdziały na zmianę. Będą się pojawiały co tydzień, ewentualnie czasem może być jakieś opóźnienie, jednak chyba każdy rozumie, że mamy swoje życie osobiste, a do tego jeszcze szkoła... ohh..
Boski. Czekam na kolejny z niecierpliwością <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńAle wspaniały <3 Czekan na nn ! :3
OdpowiedzUsuńZajefajne. Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńZajedwabiste! ;) Czekam z niecierpliwością na następny! :D
OdpowiedzUsuńNo siemka kochane wy moje słodkie pysiaczki ! <3
OdpowiedzUsuńojeeej ale wam nasłodzę.
Ehem. No więc tak :
cudowny,extra,mega,czadowy,super, hiper, niesamowity, zajebisty, o matko no nie wiem jakiego jeszcze słowa mam użyć. xd
Jesteście cudowne!! <3
Następny rozdział - no.. czekam z niecierpliwością!! <3
Życzę wam ogromnej weny ! ; *
pozdrawiam ; *
Nidale.~ <3
dziiękujeemy!
UsuńNastępny.! <3 Szybko .!.!.!.! :D <3
OdpowiedzUsuńhttp://kazda-droga-wymaga-poswiecen.blogspot.com/
Świetnyy <3 Kocham was i wasze opowiadanie <3 Czekam na następny ! :D ; *
OdpowiedzUsuńrozdział świetny <33 :* czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńBooooooooooskie !
OdpowiedzUsuńCudowny. Dodajcie szybko kolejny! <3
OdpowiedzUsuńSuper< 3 kocham was
OdpowiedzUsuńświetny :) nie mogę się doczekać następnego :3 Lubie takie klimaty hahaha :P
OdpowiedzUsuń+ jak będziecie miały czas to zapraszam do mnie :) (przepraszam za spam :c)
Boskie :) Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ^^
OdpowiedzUsuńAgan :*
O boże następny <3
OdpowiedzUsuń