Aktualności

Długie komentarze= długie rozdziały!!! Zapraszamy do zakładki ''nasza twórczość'' jeżeli macie ochotę poczytać inne nasze opowiadanie.

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 36

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba.
Jeżeli nie, to trudno. Moim zdaniem jest OK haha :)
Przepraszam, że tak długo czekaliście. Miał się pojawić w Piątek, ale dopiero teraz go skończyłam :)
Przepraszam za błędy.
G xx
PS. Nie jest za krótki ? hah

++        ++               ++             ++                 ++          ++

Chłopak odsunął się ode mnie i  wzrokiem powiódł w stronę moich piersi.
- Ej! - krzyknęłam - tutaj mam oczy - powiedziałam uśmiechnięta wskazując na twarz.
- Wiem - wzruszył ramionami - ale tam są ładniejsze widoku - powiedział rozbawiony.
- No cóż, ładniejsze nie ładniejsze, zaraz będą schowane - burknęłam rozbawiona, po czym wyszłam z kabiny, na co Zayn zareagował cichym jękiem zawodu.
- Dlaczego wychodzisz? Robiło się tak fajnie - powiedział udając smutnego.
- Zayn wyszłam bo już się umyłam. Mogłeś przyjść wcześniej - zaśmiałam się i wkładając na siebie bluzkę wyszłam z łazienki.
Resztę wieczoru spędziliśmy siedząc w moim pokoju. Kiedy na zegarze wybiła godzina dwudziesta pierwsza ktoś zadzwonił do drzwi. Ani mi , ani Malikowi nie chciało się iść sprawdzić kto to, więc Nathalie, która właśnie szykowała się na imprezę ze znajomymi poszła otworzyć, mrucząc pod nosem przekleństwa w naszą stronę.
- Tracy to do Ciebie - powiedziała cicho blondynka wchodząc do mojego pokoju. Spojrzałam na nią zaskoczona i zeskakując ze swojego łóżka ruszyłam do salonu, gdzie zobaczyłam dwóch policjantów, a obok nich wystraszonego Max'a, który jak tylko mnie zobaczył podbiegł do mnie i wtulił się w moje ciało.
- Coś się stało ? - zapytałam marszcząc brwi.
- Tak chcielibyśmy porozmawiać z Tobą na osobności - powiedział jeden z mężczyzn - czy chłopak mógłby wyjść z tego pokoju ? - dokończył drugi. Kiwnęłam jedynie głową.
- Możesz iść do mojego pokoju ? Albo pokoju Nathalie ? - zapytałam cicho, na co chłopak jedynie kiwnął głową i odszedł. Kiedy zostaliśmy sami jeden z policjantów zaczął mówić.
- Przed wczoraj w godzinach porannych na jednej z autostrad w Niemczech był wypadek autokaru z ciężarówką. W wypadku zginęło około dwudziestu osób. Pani matka była razem z synem była w tym autokarze i niestety nie udało nam się jej uratować. Na szczęście ten dzielny chłopak pomógł nam i znaleźliśmy panią bez jakiegoś większego problemu. Jest pani pełnoletnia ? - kiwnęłam nieprzytomnie głową - To dobrze, bo będziesz prawdo podobnie musiała zostać na jakiś czas opiekunem brata - powiedział drugi. Mężczyźni po kilku minutach rozmowy ze mną wyszli, a ja dopiero wtedy zorientowałam się, że to nie jest żart.

ZAYN
 Siedziałem w pokoju Tracy, kiedy w drzwiach stanął przestraszony brat dziewczyny. Jego duże oczy skanowały moją osobę. Uśmiechnąłem się do niego lekko, lecz chłopak nie zareagował na "mój gest" tylko wszedł do pomieszczenia i położył się na łóżku. Chciałem już się odezwać, lecz doszedł do mnie dźwięk zamykanych drzwi i huk. Zeskoczyłem z fotela w rogu sypialni i czym prędzej ruszyłem do salonu, gdzie znalazłem rozpłakaną dziewczynę, która zrzucała rzeczy stojące na szafkach, półkach i stole. Podbiegłem do niej i łapiąc za ręce przyciągnąłem do siebie.
- Cicho. Tracy, proszę.. zrobisz sobie krzywdę - wyszeptałem jej do ucha
- Zayn ona nie żyje! - dziewczyna krzyknęła - nie żyje! Moja mama nie żyje - wyszeptała wtulając się we mnie.
- Damy radę, skarbie. Wszystko się ułoży - szeptałem głaszcząc jej plecy.
- Nic się nie ułoży, wiesz? Nic. Zostałam sama. Sama z Max'em - mruknęła cicho, po czym odpychając mnie od siebie ruszyła w stronę swojego pokoju. Chciałem za nią iśc, lecz powstrzymała mnie Nathalie.
- Daj jej na razie spokój.
- Spokój?! Straciła najważniejszą osobę w jej życiu i mam dać jej spokój?! Ty chyba siebie nie słyszysz! - warknąłem w jej stronę.
- Tak! wiem co mówię Zayn! Ona potrzebuje kogoś kto ją zrozumie, kto o nią teraz zadba i pokarzę że może na niego liczyć. A ty ? Co ty możesz jej dać ? Przez ciebie tyle przykrości ją spotkało.. Znowu odejdziesz ? Pojawia się problem i znikasz, a ona cierpi. Nie mogę pozwolić, żeby cierpiała teraz podwójnie - pokręciła głową stanowczo.
- Jesteś chora! I co ? Teraz jak odejdę to jej nie skrzywdzę?! Ty nie wiesz co mówisz!  - warknąłem.
- Ja jestem chora ?! Och przepraszam! Przecież to ja ją pobiłam, bo chciała żebym pogodziła się z rodzicami tak ? To przeze mnie nie mogła wychodzić z domu bez mocnego makijażu - prychnęła.
- Przeprosiłem! Wybaczyła mi! A ty jak zwykle szukasz byle pretekstu żeby mnie wkurwić - warknąłem.
- Możecie przestać ? - naszą kłótnie przerwał głos dobiegający zza moich pleców. Odwróciłem się i stanąłem przed Louis'em.
- Louis co ty tutaj robisz ? - zapytałem zaskoczony.
- Przyjechałem do Nathalie - mruknął przechodząc obok mnie - a ty ? Z tego co wiem nie jesteś już z Tracy - powiedział.
- Ja pierdole - wyszeptałem pod nosem - jestem z nią, a teraz dajcie mi wy kurwa święty spokój. Idę do swojej dziewczyny - mruknąłem w ich stronę i nie zwracając uwagi na pogardliwe spojrzenia blondynki ruszyłem do pokoju Tracy. Kiedy przekroczyłem drzwi, zauważyłem dziewczynę siedzącą tyłem do drzwi razem z chłopakiem.
- Teraz będziesz mieszkał ze mną. Będziemy musieli powiadomić tatę o ty co się stało i pozałatwiać parę spraw.
- Nie chciałem wyjeżdżać, ale mama mi kazała - chłopak pociągnął nosem- wiedziałem że coś się stanie, ale mnie nie słuchała...
- Max - dziewczyna westchnęła - poradzimy sobie, dobra ? Jak będzie trzeba to się przeprowadzimy. Będziesz miał oddzielny pokój, poradzimy sobie- powiedziała przekonująco.
- Tracy ....
- Nie Max. Jesteś zmęczony, idź pod prysznic a ja rozłożę łóżko, dobra ? - powiedziała głośniej, chłopak jedynie kiwnął głową, po czym wstał z łóżka i ruszył w stronę łazienki. W czasie drogi do drzwi spojrzał w moją stronę. Uśmiechnąłem się lekko, na co zareagował kiwnięciem ręki, po czym zniknął w drzwiach.
- Jak on się czuje ? - zapytałem cicho, próbując zakryć moje zdenerwowanie wcześniejszą rozmową.
- Jest zdruzgotany, w sumie kto by nie był - wstała z łóżka i podeszłą do okna. Podszedłem do niej i przytuliłem się do jej pleców.
- Przeprowadźcie się do mnie- mruknąłem - mam dużo pokoi, jeden z nich moglibyśmy przerobić na pokój dla Max'a, byłbym zawsze pod ręką, nie musiałabyś się o nic martwic - dopowiedziałem cicho.
- Zayn - ciało dziewczyny się spięło - nie wiem czy to jest dobry pomysł.... ja ... - odsunęła się ode mnie
i spojrzała spod przymrużonych oczu.
- Co Ci szkodzi ? Kochamy się, jesteśmy ze sobą... - powiedziałem błagalnie. Chciałem żeby się do mnie przeprowadziła. Oczywiście że tak, kochałem ją. Była pierwszą osobą, która mimo moich błędów wybaczyła mi.
- To nie jest takie łatwe... Jakby nie było nie było między nami tak jak powinno być w normalnym związku - pokręciła głową .
- Tracy. Mam dom i mieszkanie, skoro nie chcesz zamieszkać ze mną to chociaż pozwól przenieść się do tego mieszkania w centrum Londynu - westchnąłem zrezygnowany.
- Jutro - westchnęła cicho - jutro dam Ci odpowiedź.. Zawieziesz nas do mojego ojca ? Muszę mu wszystko powiedzieć - mruknęła cicho.
- Jasne - kiwnąłem szybko głową - jutro ?
- Jutro, dzisiaj chce zostać z młodym. Muszę z nim pobyć trochę czasu, muszę mu pokazać że ma we mnie wsparcie - powiedziała cicho.
- Jasne, rozumiem - kiwnąłem głową.
- Zostawisz nas samych ? Napiszę do Ciebie, o której jutro masz po nas przyjechać - westchnęła odsuwając się ode mnie jeszcze bardziej. Zaskoczony jej stanowczością odchylam głową i kiwam lekko głową. Potem całując ją w czoło zabieram kurtkę i wychodzę z jej mieszkania.

NASTĘPNEGO DNIA
Tracy

Ubrana w czarną sukienkę i tego samego koloru buty czekałam aż mój brat wyjdzie z łazienki. Za 10 minut pod nasze mieszkanie podjedzie Zayn i zawiezie nas do Birmingham. Max wyszedł z toalety i posyłając mi blady uśmiech ruszył za moją osobą. Kiedy zeszliśmy na ulicę akurat na jednym z wolnych miejsc parkował samochód Zayn'a. Kiwnęłam chłopakowi, żeby nie wychodził z auta i po zamknięciu drzwi za Max'em usiadłam na miejscu pasażera z przodu.
- Hej - chłopak uśmiechnął się lekko wjeżdżając na ulicę. Mruknęłam ciche "cześć"i zaczęłam spoglądając za okno. W samochodzie, przez większą część drogi było cicho, żadne z nas się nie odzywało. Nawet radio nie było włączone, dopiero kiedy Max usnął Zayn położył swoją dłoń na mojej i trzymał przez cały czas.
- Jak się czujesz ? - zapytał skręcając na drogę prowadzącą do Birmingham
- Jeszcze do mnie nie dochodzi, że moja mama nie żyje, jedyną przytłaczającą rzeczą jest to, że przed śmiercią się nie pożegnałyśmy - mruknęłam zwracając swoją uwagę na chłopaka, który kiwnął jedynie głową.
Godzinę później podjechaliśmy pod dom mojego Ojca, który jak dowiedział się o śmierci naszej mamy, usiadł na krześle i schował twarz w dłoniach, po czym oznajmił że wszystkimi sprawami się zajmie, oraz że możemy liczyć na każdą jego pomoc. Poprosił też, żeby Max przez parę dni został u niego, więc po dwóch godzinach sami z Malikiem wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę powrotną. Tym razem to ja chcąc przerwać ciszę panującą między nami włączyłam radio, po czym pogłaśniając lecącą muzykę siedziałam i kręciłam głową w rytm piosenki.
- Gdzie jedziemy ? - chłopak zapytał w pewnym momencie.
- Możemy do ciebie ? U nas Nathalie cały czas siedzi ze mną i wypytuje jak się czuję, a ja już mam dośc tych wszystkich pytań - westchnęłam.
- Może do apartamentu w centrum ? 
- Możemy tam - kiwnęłam głową.

Kilka dni później:
++
Weszłam do apartamentu mieszkania i rzuciłam swoją torbę na sofę, po czym ruszyłam do kuchni, gdzie zabrałam szklankę i nalałam wody. Mulat siedział w salonie na kanapie i kątem oka obserwował co robię. Nie chciałam tego. Od chwili kiedy dowiedziałam się o śmierci swojej rodzicielki kilka dni temu wszyscy mnie obserwują. Nie było godziny, żebym nie została sama. Od spotkania z naszym ojcem Max u niego przebywa, a ja nie mogąc znieść litości Nathalie zabrałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy i przeniosłam się do mieszkania Zayn'a. Niestety kiedy chłopak dowiedział się o wszystkim również przeniósł się tutaj i pilnował mnie. Na szczęście mulat wiedział, że chce chociaż przez jakiś czas zostać sama, dlatego też nie naciskał na mnie, ale pokazywał że mogę mu w każdym momencie powiedzieć co leży mi na sercu.
Zabierając ze sobą szklankę usiadłam na parapecie i zaczęłam przyglądać się widokowi Londynu.
- Gdzie wczoraj byłeś ? - zapytałam cicho nie odwracając się do chłopaka.
- Co ? - chłopak zmarszczył brwi spoglądając w moją stronę.
- Gdzie wczoraj byłeś ? - przewróciłam oczami - kiedy obudziłam się w nocy, ciebie nie było, dlatego też pytam się gdzie byłeś - westchnęłam.
- Musiałem coś załatwić na mieście - powiedział lekko poddenerwowany moimi pytaniami.
- W nocy ? Kto normalny załatwia swoje sprawy w nocy - zadrwiłam.
- Ja i nic ci do tego kiedy i gdzie i co załatwiam - warknął.
- Dobra zluzuj - podniosłam ręce w geście rezygnacji - nie chciałam Cię zezłościć - mruknęłam.
- To nie pytaj się o takie głupie sprawy skoro wiesz co robiłem..
- Przepraszam, okey!? Dobrze wiem co robiłeś i się martwię! Nie chce stracić kolejnej osoby w moim życiu.
- To się nie martw, robię to co robię już długo i wiem co mam robić, a twoje zamartwiania i pytania co robiłem i gdzie nie są mi w ogóle potrzebne - mruknął.
- Nie potrzebne - zachłysnęłam się powietrzem - Zayn wiem jak to jest stracić bliską mi osobę, kiedyś straciłam kontakt z Ojcem i nie widziałam go przez kilkanaście lat, teraz mimo że się widujemy nigdy nie będzie nic takie samo, do tego moja mama nie żyje, a ja zostałam tak jakby sierotą ! Czy ty się słyszysz co ty mówisz?! Z jednej perspektywy zostałeś mi tylko ty i Nathalie, Max jest jeszcze młody, zamieszka z Ojcem i będzie miał rodzinę, ale ja nie! Nie oczekuję od Ciebie, że przez jakiś okres czasu przestaniesz robić te wszystkie nielegalne rzeczy, które robiłeś wcześniej, ale chociaż pokaż że masz serce! Masz czas na całkowitą poprawę stosunków między Tobą i twoją mamą! Uwierz mi, stracenie rodziców nie jest takie łatwe ! - warknęłam i nie zwracając uwagi na zaskoczony wzrok chłopaka ruszyłam do łazienki, gdzie rozebrałam się i weszłam pod prysznic, po czym siadając pod lejącym się prysznicem pozwoliłam na łzy. Nie wiem ile czasu spędziłam w łazience, ostatnie co pamiętam to Malik, który wyłączył prysznic i kładąc na moich ramionach ręcznik zaniósł mnie do łóżka.

22 komentarze:

  1. Świetny rozdział. Nie nie jest za krótki. Mnie się wydaje że prawie tak długi jak ostatni. Czekam na kolejny z niecierpliwością <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnie zdanie jest takie dsjcbnhsayucd. Nie wiem dlaczego, ale bardzo mi się podoba. Do tego cały rozdział jest świetny. Szkoda tyko, że był ten wypadek. Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  3. wow nie spodziewałam się takiego obrotu spraw!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mi Tracy :[
    Rozdział świetny długość jest w porządku :] czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. fghhsdgjhsdgjhdsjhfjdshfgjsdnjsnj *o*
    cudowny rozdział dziewczyno!
    czekam na kolejny @Karolina_Brooks xx.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!! <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3 Cudo!!! :****

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki smutny rozdział ;'( Piękny ;*
    Czekam na next xx
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny !!! Napoczątku się popłakałam :( czekam nn ;* xx @JustynaJanik3

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba rozdział :)) suuuper ! @Thorne1DJBDL

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże świetny ! ♥ I love it ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedna Tracy, straciła matkę, musi zaopiekować się bratem, pewnie ojciec jej pomoże, chociaż tyle z jego strony. Ciekawe czy Malik się zmieni, oby. Bo pasują do siebie i to bardzo Mam nadzieję, że ułoży się wszystko. Czekam na kolejny, pozdrawiam Asiek :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Współczuje Tracy. Zayn oprzytomnij. Wspieraj ją.
    Wspaniały rozdzial. Bardzo mi się podoba.
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  13. supcio szkoda że mama tracy nie żyje

    OdpowiedzUsuń
  14. Fantastyczny rozdział! Jak najszybciej dodaj następny! ;) Powodzenia! :)
    Kola ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak to nie żyje :'( *hlip hlip *
    świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  16. Swietny prosze dodaj dzisiaj prosze :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. No w końcu wróciłaś, już nie mogłam się doczekać <3
    Genialny rozdział, jestem w szoku że tyle się zmienia ;o śmierć Matki i jak potoczy się ich związek ? ;o Czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  19. Czekam na kolejny z niecierpliwością <3
    A na temat tego jest w wielkim szoku że tak dużo wydarzeń umieściłaś w jednym rozdziale ;o *-*

    OdpowiedzUsuń
  20. Prosze cie dodaj rozdzial jrjxbwjdnjenthkznf

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie mogę ! Chce pisać blogi tak jak ty ! W każdym rozdziale ciągle coś się dzieje !

    OdpowiedzUsuń